Narsil pisze:
Jedno, jedyne zastrzeżenie - Janos "Ropucha" Slynt wygląda... za dobrze. Wyobrażałem go sobie jako przysadzistego knypka, a nie całkiem przystojnego faceta.
Dokładnie tak. Lepiej pasowałby ten cały "Alston", którego wysyła Rob z poselstwem.
Co do obsady. Z nowych postaci idealna jest Melisandre, maesterzy Pylos i Cressen. Stanisa na razie nie oceniam, wyobrażałem go sobie inaczej, ale rokuje nieźle. To samo Davos- gra dobrze, ale IMO jest trochę za stary. Z dalszych planów- dobry Dontos Hollard.
Apropos Dontosa. Scenariusz. Na wstępie jedna uwaga: jeśli ktoś czytał książkę, to nie będzie miał problemów ze zrozumieniem, o co chodzi, kto jest kim, GDZIE jest i co zamierza.
Jeśli nie- sorry, ale uważam, że to przypomina nieco historię puszczaną na przyśpieszonym przewijaniu. O ile niektóre sceny z książki są wciśnięte TYLKO jako łącznik, bo będą niezbędne do ukazania pewnych scen w następnym sezonie (choćby otwierająca z Dontosem), tak w zasadzie wszystkie sceny dopisane są a) słabe b) zbędne.
Koronnym przykładem jest motyw Slynta latającego po mieście i zabijającego
. Niepotrzebne, w dodatku bez sensu. To samo scena w burdelu- co to miało być? Trzeba było wyrobić ilość cycków na odcinek? Za nami dopiero pierwszy, ale powiem, że średnio to widzę, jeśli chodzi o scenariusz. Wydaje się, że co raz bardziej serial dryfuje od "na podstawie" do "na motywach".