Wieża Błaznów

Przeczytane: "Perfidia" by Valdemar Baldhead:) Jak zwykle jestem zadowolona, choć nie tak bardzo jak po dotychczasowym publikacjach tego autora, z jakimi miałam już przyjemność się zetknąć. Opka są krótkie, lapidarne i dość przewidywalne, co jednak nie odbiera im uroku. Ciekawy dobór tematyki i formy (m. in. fantastyczna), choć nie wiem czy zachwyciłabym się długą powieścią SF w tym wydaniu - to chyba jednak nie w moim stylu. Dlatego mimo wszystko cieszę się z krótkich form:) Fajny lekki przerywnik po czymś poważniejszym.

Podczytuję teraz "MW". Łysiak jest czarodziejem:-)

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.

Pożyczyłam od Zamorano "Wyspy Bezludne" i nie wiedzieć czemu wstęp autora strasznie mnie irytuje. Strasznie bufoniarski momentami. A Zamorano się irytował się jak mi pożyczał książkę, również pewnymi tezami ze wstępu :) Konkretnie dotyczącymi Macedończyka i macedońskiej wojskowści. Po mojej lekturze powieści Pressfielda jestem skłonna się zgodzić :) W środku eseje różne. Niektóre wspaniałe i magiczne.

A "Perfidia" to IMO chyba najsłabszy "łysiak". Nie zachwyciłam się i nie planuję wracać.

_________________
Czy nie możemy sie modlić o coś dobrego, na przykład o precyzyjne bombardowanie ?

Paragraf 22

Za nóżki i o ścianę !!! Na pohybel idiotkom.

Właśnie skończyłem czytać "Cenę" i było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Łysiaka. Muszę przyznać, że koleś jest naprawdę niezły, potrafi stworzyć niesamowity klimat i te teksty w stylu:
- Skąd się biorą pedały, przecież nie umieja się rozmnażać...

_________________
I got a letter from the government
The other day
I Opened and read it
It said they were suckers
They wanted me for the army or whatever
Picture me given' a damn -- I said never

Przeczytałam 'Szuańską balladę'.
Nie porwała mnie. Owszem, pojedynek dwóch wybitnych umysłów. Owszem, fragment historii. Owszem, pewien dramatyzm.
Ale to za mało, stanowczo za mało.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Akurat to jeden z tekstów, na którym Łysiak jedzie przez połowę swoich książek :] Podobnie jak ten "bon mot" o burdelu i kobiecie.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood

Kończę właśnie trzecią książkę Łysiaka. Po "Dobrym" i "Flecie z Mandragory" zbliżam się nieubłaganie do kończącej deski "Milczących psów". To zbyt mało, aby wyrobić sobie opinię o nim jako o autorze. Każda inna, każda czyta się niejako sama. Imponuje mi zakres wiedzy z dziedziny historii i sztuki, oraz styl w jakim nie przynudzając tę wiedzę sprzedaje. Na tym etapie moje zainteresowanie tylko rośnie.
Przeczytałem fragment prowadzonej przez Was dyskusji i jedna nasuwa mi się konkluzja. Łysiak musi być swego rodzaju fenomenem - tyle osób wyróżnia tu jego zalety w różnych podejmowanych przez niego gatunkach i tematach. Często wzajemnie negujecie cechy jego pisarstwa, które podobają się innym. A jednak prawie każdy znalazł coś u niego dla siebie. Czyżby pisarz uniwersalny? Tak łatwo się osadzić w ramach własnego stylu, zainteresowań czy ambicji w sztampie. I powielać swoje dzieła do znudzenia zamęczając odbiorców. To częste na przykład w muzyce. Ci jednak są mistrzami, którzy umieją tego unikać (vide Madonna jako gwiazda) . W tym kontekście Łysiak już jawi mi się jako unikat i cieszę się, że tak wiele jeszcze przede mną.
Dziękuję Vespo za start.
Po którą książkę sięgnąć teraz? (nie mam uprzedzeń do zakresu tematyki)

_________________
http://3000.blox.pl/html

A MW czytałeś?
Jeśli nie, to gorąco radzę - spróbuj.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

"Kielich","MW" a potem "Wyspy Bezludne" ( choć nierówna) - ale bez wstępu bo tam bufanada i idiotyzymy o antycznej Macedonii, osobliwie o wpływie Alexa na historię wojskowości :)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

czytalam kilka "napoleońskich" - 2 lub 3 tytułów przekręcać nie będę ;)
te kilka; -nascie lat temu bardzo mi sie podobaly, duza wiedza i barwny swiat;
teraz z perspektywy juz mi tak nie "leżą".... w sumie to nawet nie wiem czemu.

Zgadzam się z przedpiszcami, zdecydowanie MW:) Tylko najpierw muszę zaliczyć na uczelni rozmowę o książce (taki dziwny pomysł pana doktora w ramach nauczania historii w kl. IV-VI) do której wybrałam sobie właśnie ją a konkretnie "I pogrzeb, który zaiste przytłacza krajobraz...". Dr ma mój egzemplarz, żeby się z nim zapoznać - lubi Łysiaka ale MW nie czytał i jestem ciekawa, co powie.:)

O czym jest "Kielich"? Tak ogólnie?

czekam w takim razie na MW od Dra

w sumie mam ochotę na coś historycznego - czas chyba <wstydzi się> sięgnąć po napoleoniki - na co to mnie biednemu francofobowi przyszło :)

Fascynuje mnie podejście Łysiaka do kobiet w jego książkach jakie już czytałem. Gdybym na podstawie jego spostrzeżeń miał poznawać płeć przeciwną zostałbym chyba mnichem :>

_________________
http://3000.blox.pl/html

Maziu :
Tu coś niecoś, z linkiem do recek

Tu ciekawy tekst o tej powieści Wilka

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

No tak, albo święte (czytaj matki bohaterów), albo dziwki (żony, narzeczone, szwagierki, kasjerki, biletereki... itd.). A na końcu 3/4 tych świętych też okazuje się dziwkami wg klucza "własna baba i najlepszy przyjaciel zawsze cię wyrolują" ;))))))))

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood

Biedny pan Łysiak... Skoro tak nie lubi kobiet, to czemu w jakiejś książce nie stworzy radosnej męskiej utopii, w której występują sami faceci? W której nie ma innych emocji niż Solidna Męska Przyjaźń???
Pewno dlatego, że wówczas musiałby opisywać również Wyrafinowaną Męską Miłość;)

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

A fuj, a fuj, toż to byłoby pedalstwo! Mistrz Łysiak-Wilk i pedalstwo? A fe, a fe... Jakieś baby być muszą, żeby przetrwał gatunek samotnych-samców-wojowników-przeciwko-światu ;>>>

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood