CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
My precioussssss

Mam, mam, mam! :D Nareszcie! :D Mam moją śliczną. Oprawioną w zielony kartonik. :D Mogę ją głaskać, macać, oglądać i czytać do woli. I zmuszać gości, żeby czytali. :)))
Wydrukowałam sobie magisterkę, dla siebie, do postawienia na półeczce obok licencjatu.

Oczywiście nie jest tak fajnie, jak być mogło, zawsze radość musi być czymś zepsuta. Zachciało mi się oprawić tam, gdzie drukowałam, a nie tam, gdzie oprawiałam licencjat i przez to:
- okładka jest w trochę innym kolorze
- praca jest klejona, nie zaciskana, więc boję się, że kiedyś kartki zaczną wypadać, poza tym grzbiet wygląda trochę inaczej
- kartki są przycinane, więc jest o kilka milimetrów niższa niż licencjat i nie wygląda na półce tak, jak to sobie wyobrażałam
- z powodu tego przycięcia po otwarciu trafia się nie na stronę tytułową, tylko już na spis treści, bo kartki się kleją

Ogólnie jestem niezadowolona i jak widzicie marudzę.

czwartek, 14 września 2006, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
2006/09/14 20:03:36
Normalnie fetyszystka!
-
2006/09/14 21:11:56
Ładniej byłoby: perfekcjonistka. ;)
-
2006/09/14 21:20:38
Oj, jak coś to ponownie wydrukujesz jak już będziesz dużo zarabiać, a do tego czasu wystarczy obecna (aż tak szybko kartki klejone nie wypadają);).

Rozumiem Cię-ja swoją też chciałem mieć, ale jedną wersje (planowaną dla mnie)"zabrał" mi promotor (choć mam tlącą się nadzieję, że wysłana gdzie trzeba zaprocentuje), a jak kolejna wydrukowałem, to przypomniałem sobie, że trzeba wysłać również do professore do Italii. Kolejnej nie mialem już siły (ani tuszu, którego trochę schodzi na 220 stron) drukować.