CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Rozterki tekstylne
No bo nie mam w co się ubrać na tę rozmowę. Poprzednio założyłam po prostu białą bluzkę (ma rękaw 3/4, co wyklucza ją raczej teraz, poza tym poplamiła mi się jakimś owocem i jeszcze nie sprawdzałam, czy da się to wywabić), dość eleganckie spodnie w kolorze śliwkowym (letnie) i bordową aksamitną kurtko-marynarkę. Marynarkę zdjęłam przed rozmową, przewiesiłam przez krzesło i zostałam w białej bluzeczce. Aha, no i buty. Mam jedne takie "pantofelki", ale nie wyobrażam sobie jechania w nich 55 km, a potem spaceru przez całe miasto. Są na obcasie i cisną. Tak więc ostatnio miałam na nogach swoje mokasynki, co mnie trochę wstydziło, aż zobaczyłam, że pani HR manager ma takie same. Tylko ona miała nowe, a ja w swoich chodzę czwarty rok i strzępią się na palcach. Tym razem ten strój odpada, no bo jest zimno. Możliwości mam dwie: Pierwsza: rudy wełniany kostium: mini spódniczka i króciutka marynarka z lisim kołnierzem. Do tego czarno - czerwone półbuty, jak je wypastuję, to nikt nie zauważy, że to tak naprawdę trampki. Druga: biała bluzka (na pewno jakąś znajdę), czarne sztruksy dzwony (z Auchan za 10 zł, ale wyglądają bardzo porządnie i jeszcze ich nie nosiłam) i czarny wełniany cardiganek, który tylko trzeba wyczyścić z psich kudłów. Buty jak wyżej. Dziewczyny, poradźcie! sobota, 21 października 2006, nita_callahan
Komentarze
2006/10/21 17:19:28
Nie mam garnituru, pożyczyłam takiej jednej i mi dotąd nie oddała. A już z nią dawno nie rozmawiam. :>
Jeszcze pomyślę, ale póki co skłaniam się ku drugiemu. Właśnie przymierzyłam i wygląda w porządku, czerń z bielą są IMHO dużo elegantsze od lisiej rudości. A w końcu nawet ze sztruksu w dzisiejszych czasach szyją garnitury. ;) 2006/10/21 19:39:45
Dwójka, żebyś nie myślała cały czas czy jesteś odpowiednio ubrana - czy spódniczka się nie podwija i takie tam;) I tak pewnie będziesz wystarczająco spięta.
2006/10/21 20:27:08
Hej:)
Zdecydowanie zestaw nr 2! Używam bardzo podobnego od pięciu lat, jest niezawodny;) Wydaje mi się, że skoro przychodzisz tam jako kandydat do pracy w labie, a nie na stanowisko sekretarki/asystentki/przedstawiciela, to nie trzeba się wyjątkowo stroić; może to nie do końca słuszny tok myślenia, ale sądzę, że dwojka jest tak czy owak wystarczająco elegancka. No i nie będziesz miała zepsutego humoru z powodu zimna. Chyba, żeby w ostatniej chwili wymienić sweter na kurtkomarynarkę wyciągniętą z siatki :D Albo tak: zestaw z poprzedniej rozmowy (w końcu był skuteczny), tyle że z rajstopami pod spodniami i jakimś golfem zamiast bluzki ;) Stawiam na dwójkę i pamiętaj, że jesteś wykształconym, kompetentnym, profesjonalnym biotechnologiem, bez którego Colgate się nie obędzie, a ciuchy to sprawa drugorzędna;) 2006/10/22 00:40:46
Ja też polecam zestaw nr 2. Po pierwsze, musisz się dobrze i swobodnie czuć, po drugie, lepiej ubrać się mniej elegancko, ale skromnie. Mini spódniczka jakoś nie uchodzi.
No, chyba, że wybierasz się na rozmowę do mojego szefa, on takie uwielbia;))) No i powodzenia, trzymamy kciuki:) 2006/10/22 10:51:30
To drugie. W trakcie rozmowy musi być wygodnie, bo inaczej, zamiast skupić się na tym, o co pytają, będziesz się koncentrowała na tym, co ci przeszkadza w ubraniu. Poza tym, skromne i praktyczne ubranie podkreśla rozsądek i kompetencje starającej się o pracę :)
2006/10/22 10:57:13
Całkowicie się nie zgadza z wami moja babcia. Ona twierdzi, że w nr 2 wyglądam jak grzeczna pensjonarka, a w nr 1 jak pewna siebie profesjonalistka. Tylko nie wiem, jaką profesję ma na myśli, bo mnie się ten kostium kojarzy trochę dwuznacznie. :>
Zakładam 2 i koniec dyskusji. :))))) 2006/10/22 12:30:24
Dwa, dobrze tak będzie. Kołnierz "z lisa" na rozmowę kalifikacyjną odpada zdecydowanie. Jak się cieszę, że nigdy nie miałem takich rozterek (no najwyżej typu-garnitur, czy dżinsy + marynarka). Zawsze wybierałem to drugie, bo mama powiedziała, że dopóki nie zarabiam, to garnitur nie obowiązuje. :)
|
warto słuchać rad innych, skoro każdy poleca ten pierwszy to może tak zrób :) ale ważne też abyś się dobrze czuła