Moi koledzy z pracy i ja. Właśnie naszła mnie taka wiekopomna myśl. ;)
Ja mówię "standardy masy", oni "drabinka". Ja mówię: "termocykler", oni: "maszyna do PCRu". A jak spytałam w czwartek Wojtka, na ile erpeemów mam ustawić wirówkę, to w pierwszej chwili nie wiedział, o czym do niego rozmawiam. Bo on to nazywa po polsku, "obroty na minutę".
Zdawałoby się, że który jak który, ale naukowy slang powinien być uniwersalny. ;)
A mniej optymistyczny plan jest taki: byle jaka praca (biuro, ekspedientka itp.) a w międzyczasie dostanę się na doktorat i wtedy ją rzucę w cholerę i spróbuję przeżyć za 1000 zł te 5 lat. Bez składek emerytalnych i z podstawowym ubezpieczeniem zdrowotnym. A za 5 lat może coś się zmieni. Bardzo mi się ten plan nie podoba, bo zakłada rezygnację z najważniejszego założenia tzn. pracy w zawodzie. Ale chyba będę zmuszona. :(
Obiecałam sobie wczoraj, że nie położę się spać w dzień. Słowa dotrzymałam, wskutek czego o jedenastej zasnęłam zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki, a zaraz potem zadzwonił budzik. I, cholera, nie miałam siły wstać. Leżałam tak słuchając radia przez pół godziny, aż wreszcie się zmobilizowałam. Do pracy dotarłam dziesięć minut później niż zwykle, w dodatku w towarzystwie spotkanych w autobusie Izy i Dagmary, które miały podobno identyczny poranek.
A teraz znowu zasypiam, chociaż wypiłam dwie kawy. Poszłabym się położyć z Wyborczą, ale pewnie zaraz zasnę.
Mam wreszcie kultowe, niebieskie nitrylowe rękawiczki. I wcale ich nie ukradłam, jak już nieśmiało zaczynałam planować. Chyba w końcu z tych planów nic by nie wyszło, bo nitryle są drogie, więc tak czy inaczej bym tego nie zrobiła. A używanych wziąć bym się nie odważyła, bo takie rekawiczki się zakłada do wyjątkowo mutagennych swiństw (bromek etydyny szybko przechodzi przez lateks, dlatego wymyślono te).
Mimo to pożądałam ich strasznie. :)))
No i dziś Dagmara mi takie przyniosła, jak ważyłam chlorek baru. Doszłam do wniosku, że nie jest on aż tak trujący, więc rękawiczki zachowałam i mam. :)
Chciałam jeszcze napisać parę słów na temat zdań zaczynajacych się od "Nie rozumiem, jak można..." i na temat karmienia węży, ale widzę, że nie ma potrzeby. Od wczoraj wypowiadało się na ten temat mnóstwo osób i nie dodam niczego nowego.
Bo miałam wczoraj podobne, tylko właśnie dotyczące bloga. Najpierw sąsiad mnie wkurzył i dotknął do żywego, więc miałam ochotę się wyżalić, ale nie umiałam tego przelać na monitor. Potem zaczęło mi przechodzić (jednak mam ten wysoki poziom serotoniny) i doszłam do wniosku, że mam w dupie, szczęśliwa będę i tak. A potem mogłam napisać, jak się sprawa skończyła, ale z braku dwóch poprzednich postów nie miałam o czym pisać.
Po pierwsze więc żałowałam, że się nie dowiem, co mielibyście do powiedzenia. Do dziś żałuję ale trudno, przepadło. Po drugie, jak zawsze, kiedy czegos nie napiszę, męczyło mnie wrażenie, że nie pisałam już strasznie dawno i blog mi zdechł. Stąd dzisiejsza notka, której też mi się nie chce pisac, ale czuję ciężar obowiązku.
A tak swoja drogą, to czas się wreszcie wziąć na poważnie za szukanie pracy, bo prawie połowa stażu za mną. I znów mnie to dołuje. :(
Postanowiłam posprzątać szufladę. Już widzę, że ze sprzątania nic nie wyjdzie, bo zamieniło się w sentymentalną podróż w przeszłość i na pewno żadnego ze znalezionych papierów nie zamierzam wyrzucać. :)
Znalazłam na przykład pytania na egzamin z Manipulacji Genetycznych. Pytania te same co roku od roku 2002, więc tym bardziej ich nie wywalę, może komuś się jeszcze przydadzą. Cytuję:
1.Narysuj schemat plazmidu do ekspresji białka w trzech systemach: bakteryjnym, D. Melanogaster oraz ssaczym. Nazwij wszystkie elementy. 2.Narysuj schemat plazmidu i wymień w punktach cechy systemu reporterowego do analizy aktywności promotora genu białka jeśli analiza sekwencji wskazuje na duże ilości elementów regulowanych czynnikami środowiska zewnętrznego. 3. Jaki system (i w jakich warunkach) należy zastosować do ekspresji białka ssaczego dla jego analizy pod względem zależności aktywności od modyfikacji posttranslacyjnych (fosforylacja glikozylacja). Narysuj schemat postępowania i schematy wektorów. 4.Narysuj schemat (i opisz elementy) systemu do analizy oddziaływania typu białko-białko in vivo. 5.Narysuj schemat (i opisz elementy) systemu (łub systemów) nadającego się do uzyskiwania dużych ilości czystego białka znakowanego radioaktywnie. 6.Wymień systemy ekspresji i izolacji egzogennych białek z komórek bakterii nadające sie dla bardzo toksycznych białek. Narysuj schemat jednego takiego systemu oraz schemat stosowanych w nim plazmidów.
I pomyślec, że piątkę z tego dostałam... Wierzcie lub nie, ale nie umiałabym teraz odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Tragiczne. :( Na szczęście od poniedziałku zaczynamy się z Dagmarą bawić w podobne rzeczy, więc może coś sobie przypomnę w praktyce.
A potem znalazłam Honorową Laurkę datowaną 6 XII 2001. :) "Dla Asi P. za okazaną wytrzymałość i hart ducha oraz samozaparcie objawione obecnością na WSZYSTKICH jakże fascynujących i ciekawych wykładach z Metod Fizycznych W Biologii, wraz z życzeniami oby tak dalej składa Starosta Roku. Finita la komedia" To były czasy. :))))
Poza tym wyszczerz trwa, tym bardziej, że zrobiłam zakupy, a to zawsze nastraja mnie optymistycznie. Zauważyłam nawet, że ostatnio wszystkich naokoło pocieszam, jak na przykład Asię, która zaczęła marudzić, że jest beznadziejna. Przy okazji chciałabym też Kkkarusi i Wrzosiowi życzyć, żeby to coś, co im bruździ, nie okazało się zbyt poważnym problemem. :)
Nazwiska C. nie publikuję ze względu na Ustawę o Ochronie Danych Osobowych. Jak ktoś ciekaw, pełne nazwisko mam teraz w opisie gg. ;) A C. jest antypatycznym babskiem, na szczęście mało mam z nią styczności, nawet się jej nie kłaniam na korytarzu (nie odpowiadała na moje "dzień dobry" to przestałam, a co), pomijając sytuacje, kiedy muszę pracować na jej sprzęcie, a ona jest bardzo niezadowolona z tego powodu. C. jest córką profesora C., z którym miałam eugenikę i który jest genialnym człowiekiem. Aż myślałam, że może to synowa, ale Ela twierdzi, że córka. Dziwne, że ani trochę nie wdała się w ojca. Janusz mówi, że dostali jakąś dotację i może kupią własny luminometr. Jeśli zdążą przed kwietniem, to nie będę musiała chodzić do C. na żebry. :)
Poza tym mam permanentny wyszczerz. :D No bo: 1. Jeszcze nie zdążył zejść po Sylwestrze 2. Pogłębił się po obejrzeniu "Make Love, Not Warcraft" wczoraj 3. W pracy było bardzo miło, a wkurzająca C. zupełnie odeszła w niepamięć po krótkiej pogawędce z Januszem i Dagmarą 4. Jutro mam wolne 5. Wczoraj odkryłam na koncie wypłatę za grudzień 6. I tak ogólnie :)
Ha, udało mi się wygrać z netem, ale nie wiem, czy nie na chwilę. Dlatego piszę szybko, że Sylwester był rewelacyjny i bawiałam się znakomicie. I całą drogę układałam sobie piękną relację z niego, ale do tej pory zdążyłam zapomnieć. Co mi się przypomni, będe uzupełniała na bieżąco. Teraz idę na forum, może mi się uda ściągnać zdjęcia przed kolejną awarią.