CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Cmoknijta mnie w rzyć, publiczna służbo zdrowia.
Na konsultację w DCO trzeba czekać około miesiąca. Do poradni onkologicznej w szpitalu na Kamieńskiego nie można się dodzwonić. Wkurzenie czekaniem powiększyło się, więc wychodząc z pracy przeszłam na druga stronę ulicy, wstąpiłam do prywatnej kliniczki profesora B., gdzie bez problemu i bez kolejki umówili mnie na biopsję w przyszły wtorek. Chcą za to co prawda 300 złotych, ale tu nawet moje wrodzone skąpstwo skapitulowało. czwartek, 09 kwietnia 2009, nita_callahan
Komentarze
piarella
2009/04/10 12:11:56
A teraz dodajmy do tego lekarzy, szczególnie onkologów i ginekologów, którzy w mediach mówią, jacy to pacjenci nieodpowiedzialni są, że nie chcą na badania przychodzić. Jacy to potem sami sobie winni, że za późno się u nich choroby wykrywa... bla, bla, bla. Mnie krew zalewa, jak rzadko kiedy.
Gość: Joanka, *.iitd.pan.wroc.pl
2009/04/10 12:53:42
Ale tu akurat niezupełnie masz rację. Rozwinę myśl wieczorem, bo zaraz mnie szefowa przyłapie, zresztą chyba się zbiorę do domu. :)
Gość: Pad, *.probit.wroc.pl
2009/04/10 13:21:29
Ja już dawno doszedłem do wniosku, że jak jest coś naprawdę ważnego, to nie ma co liczyć na państwową służbę zdrowia. W przypadku choroby/kataru jak najbardziej, przy poważniejszych problemach szkoda ryzykować czekania w kolejkach.
2009/04/10 14:26:44
Niestety, macie racje - kolejki są długie, zwłaszcza w onkologii za długie. Oczywiście sposób rozwiązania tego problemu jest powszechnie znany - jedyne czego brakuje to politycy "z jajami", żeby wprowadzić niezbędne zmiany. Utrzymywany jest status quo, wszyscy narzekają nikt nic nie robi. Jak mi pacjent (słusznie) narzeka, że tyle trzeba czekać na badania, czy operację, to zawsze mówię, że trzeba w następnych wyborach odpowiednio głosować, bo za te kolejki odpowiadają politycy. Chociaż to też nie jest idealne rozwiązanie - wydawało się, że obecny rząd coś popchnie we właściwym kierunku, a oni niczym nie różnią się od poprzedników.
2009/04/10 22:23:16
A to widzę, że miałam szczęście ze "swoją" urologią - poszłam w piątek, na badanie zapisali mnie na wtorek, na następne na kolejny wtorek. Albo po prostu jestem ciężkim przypadkiem, bo tam średnia wieku to tak koło pięćdziesiątki. :P
|