CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Nic nowego
A ta notka tylko z obowiązku. Dziś całą noc walczyłam z niewidzialnym komarem. Nie siadał ani na moment, nie było go widac, a wyłącznie słychać. Chyba pojawił się na świecie wyłącznie dla mojej zgryzoty. O piątej rano, jak już było prawie jasno, utłukłam jakiegoś na moskitierze, może to był ten, ale pewności nie mam. Panowie betonują dziurę w podłodze łazienki i drugą, między łazienką a kuchnią. Poszłam do sklepu po farbę do podłogi, ale wróciłam tylko z emulsją do ścian, a olejnego lazuru, ktory mi pilniej potrzebny, nie było i nikt nie wiedział czy lub kiedy będzie. Więcej sklepów w pobliżu nie mam, niech to szlag. Za to pomaluję sobie pokój tym razem na seledynowo. Poza tym nic się nie dzieje, wysłałam dwie oferty, na które nikt nie odpowiedział, z trzecią jeszcze poczekam, bo może kadrowa na urlopie. Dopóki jej nie wyślę, jest nadzieja. :P A wczoraj poszłyśmy z Asią do Ogrodu Botanicznego, żeby wykorzystać okazję póki jeszcze mamy darmowy wstęp. Obawiam się, że jeden raz mi nie wystarczy i przed zwrotem legitymacji wybiorę się znowu. :) Idę wynieść śmieci i kupić żarówkę (trzymajcie kciuki, żeby mieli taką w papierniczym). czwartek, 03 sierpnia 2006, nita_callahan
|
A okazało się, że główną część książki stanowi opis życia jeszcze w obozie. I to jest ciekawe, tym bardziej, że można czytać z optymistyczną nadzieją, że bohaterowie jednak przeżyją i będą mieć okazję do zemsty. No bo z blurba przecież wiem, że potem się będą ze sobą męczyć. :P Trochę tylko nie wierzę w te ich wszystkie ludzkie odruchy, przyjaźń między więźniami, nadzieję, chęć odwetu na przesladowcach i lojalność wobec siebie nawzajem. Bardziej prawdopodobne wydają mi się opisy zezwierzęcenia z lektur szkolnych. Ludzie już tak mają.