CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Bezpieczeństwo i higiena pracy
Dziś musiałam być w pracy przed ósmą, ponieważ o ósmej mieliśmy Ćwiczenia Z Ewakuacji. Bardzo ważne ćwiczenia, dzień wcześniej każdemu kazali podpisać oświadczenie, że o nich wie i zobowiązuje się przyjść. Dotarłam do Instytutu o siódmej trzydzieści i tak czekałam jak głupia, bo nie mogłam zacząć żadnej konkretnej pracy. Tyle tylko, że sobie kawę zrobiłam. O ósmej wszyscy założyli kurtki, kto miał parasol, to go wziął, pozamykaliśmy laboratoria i czekaliśmy na korytarzu na upragnioną syrenę. Dziesięć po zaczeliśmy się wściekać, bo, cytując panią Basię, "Mamy robotę, a to nie jest taka praca, że wystarczy rzucić długopis i uciec". Podobno syrena wreszcie się rozległa, nie wiem, bo jej nie słyszałam. JA jej nie słyszałam, ja, która musi na noc wyłączać wtyczki z kontaktu, bo jej prąd w kablach hałasuje. :P Po prostu szefowa stwierdziła, że już dzwonią i poszłyśmy za tłumem. Natężyłam słuch, ale usłyszałam tylko coś, co nadal uważam za kosiarkę do trawy pod oknem. Jeśli to była ta syrena, to ja bardzo dziękuję za takie BHP. Wyszliśmy wyjściem głównym, bo boczne ewakuacyjne były oczywiście pozamykane i udaliśmy się pod szlaban. Tam powitał nas pan strażak, podziękował za udział w ćwiczeniach i oznajmił, że już możemy wracać. Naliczyłam nas koło 40 sztuk, co jest bardzo fajnym wynikiem w instytucji zatrudniającej ponad 200 osób. Dodam jeszcze, że z labu od Janusza był tylko prof. S. :P Po to wstałam dziś o piątej. wtorek, 15 maja 2007, nita_callahan
|
Aha, pozdrawiam z pracy;>