CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Na wszystkich bogów Hadesu, kiedyś ją uduszę

Moja szefowa podniosła mi dziś ciśnienie podobnie, jak sędzia K. Cintryjce. Albowiem Cintryjka, zapewne z racji młodego wieku, nie jest przyzwyczajona, żeby mówiono do niej takim tonem, natomiast ja zdążyłam się odzwyczaić przez te kilka tygodni i straciłam czujność.

Zaczęło się od tego, że jeden pieprzony fragmencik DNA, który się nazywa HMGBI 5'UTR, za cholerę nie chce się trawić enzymem. Kupiłyśmy tego enzymu zapas, używam go w dużych ilościach, a dalej wychodzą same heterozygoty. Dzikie, jeśli jakieś są, to tylko hipotetyczne, szefowa w nie nie wierzy. Ja dla odmiany wierzę we wszystkie dzikusy i mutanty, niedaję głowy natomiast za żadną heterozygotę, bo każda może być niedotrawionym dzikusem.
Ona, co niezwykłe, uważa to za skutek niespecyficznego PCRu, który, co jeszcze bardziej niezwykłe, nie wynika z mojej winy, tylko z mało specyficznego primera, który namnaża jakiś inny, podobny gen, który to gen wygląda jak nasz, a nie chce się trawić i pozostaje w postaci tego górnego prążka.
A ja, jak to ja. Dałam się przekonać do winy PCRu, bo digest z kontrolnej dzikiej próbki, którą namnażałam kiedy indziej, wychodzi jak trzeba. Znaczy - enzym jest w porządku, ja też. Natomiast co do powodów niespecyficznego PCRu, miałam dziś mnóstwo teorii. Na czele z tą, że zababrałam sobie coś (wodę, odczynniki, pipety, rękawiczki) mutantem i stąd ten zmutowany prążek przenosi sie do każdej mieszanej próbki. Względnie sama jestem mutantem i pluję/kicham/kaszlę/wsadzam paluchy do probówek.

Tyle tytułem wstępu. :)

Żeby sprawdzić swoje podejrzenia postanowiłam zrobić PCR z wodą zamiast DNA i zobaczyć, czy coś wyjdzie (wyszłoby, gdybym miała cokolwiek zababrane DNA). Za ten pomysł usłyszałam nawet pochwałę ("Słuszna uwaga, pani Asiu"). PCR zrobiłam i o 15:30 stwierdziłam, że jeszcze zdążę go sprawdzić. O 15:55 zrobiłam zdjęcie żelu, na którym były dwa śliczne prążki (z dwóch sprawdzanych próbek) i cztery puste miejsca z PCRów z wody. Na dole żelu były jakieś smieci, ale uważam, że nie warto się nimi przejmować i mam na to tyle samo argumentów, ile miała moja szefowa na poparcie tezy, że jednak należy. Ponieważ chciałam zdążyć na tramwaj o 16:12, pobiegłam jej pokazać zdjęcie i weszłam do pokoju ze słowami "No, przynajmniej jedno już wiem". 
I to był błąd. Zbyt dużą wykazałam pewność, zeby mogła to tak zostawić. Nagle zmieniła zdanie o 180 stopni i powiedziała, że śmieci na dole żelu dowodzą, że jednak mam coś zabrudzone. Wstała od komputera i poszła do labu obejrzać moje pipety. Zmieniłyśmy wodę w mojej butelce, glicerol nie, bo za drogi - 5 minut monologu o tym, ile kosztuje. Następne 15 o działaniu filterków w pipetach i pytanie, czemu ten jeden wyleciał. Kolejne 20 o krawiectwie - rozwinięcie przysłowia "krawiec kraje...", które chyba jej się pomyliło ze "złej baletnicy...", kiedy się poskarżyłam, że mi ten filterek wypada często.
To słuchanie o maszynach do szycia, igłach i falbanach rozwaliło mnie doszczętnie. Poddałam się. Potem zaczęła krytykować i pouczać, czym już tylko bardziej mnie wkurzała, ale cytować tego nie będę, żeby się znowu nie denerwować.
Jutro razem będziemy myć moje pipety i zmieniać filterki. Na tramwaj, jak się domyślacie, nie zdążyłam.

środa, 08 sierpnia 2007, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
2007/08/08 21:44:48
Uwielbiam czytać takie twoje wynurzenia z pracy (te merytoryczne), choć większość brzmi dla mnie jak zaklęcia:)

A szefową olej, oni wszyscy tak mają, że muszą się powymądrzać, bez tego przeświadczenia, że tylko oni potrafią wszystko dobrze zrobić nie byliby sobą. W to, że też nie są ideałami oczywiście nie uwierzą, nawet jak im to powiedzieć dobitnie i powoli;)
-
2007/08/09 14:06:04
ZEN, Joanko, pamiętaj o ZEN:D
Tak, wiem, łatwo powiedzieć:)))