Jestem szczęśliwa (chociaż mam obsesję i zaniżoną samoocenę)
Albowiem dostałam wczoraj jeszcze ten jeden raz maila podpisanego "Jolka K." Który to podpis, jak wiadomo, nieodmiennie poprawia mi samopoczucie, tak jak i jego właścicielka. Przestałam już liczyć, że jeszcze go kiedyś zobaczę, a dziś moja radość jest ogromna. Wysłałam, zgodnie z waszą radą, smsa gratulacyjnego w imieniu swoim i koleżanek (w środę), ale nie dostałam na niego odpowiedzi. Przepłakałam całą noc (ze środy na czwartek) i nie mogłam zrozumieć, czemu mi nie odpisała. Może mnie jednak nie lubi, a miła dla mnie była tylko, póki musiała? Może po tej spieprzonej obronie uważa mnie za idiotkę i boi się, że po jej odpowiedzi zacznę jej zawracać głowę, a z kimś takim nie chce utrzymywać kontaktów? Przy tym nadal uwielbiałam ją tak samo i było mi przykro, że ktoś, kogo tak podziwiam, źle o mnie myśli. I miałam nadzieję, że chociaż przynajmniej się z tego smsa ucieszyła, a nie wystraszyła. Do soboty zdążyłam dojść do wniosku, że mówi się trudno i kocha się dalej, tym bardziej, że pomarudziłam Asi, która też panią K. uwielbia i też było jej przykro. No więc jaka była moja radość, gdy wczoraj o północy przyszedł mail, z prywatnego adresu, z pozdrowieniami, podziękowaniem i życzeniami powodzenia. I nawet z emotikonem. :) OK, zdaje sobie sprawę, że mam bardzo niską samoocenę i dlatego zaraz wyobrażam sobie takie rzeczy. I że muszę mieć obsesję na punkcie promotorki, skoro moje samopoczucie tak bardzo zależy od niej, a ja potrafię nawet płakać z tęsknoty. Nic nie poradzę. Grunt, że teraz już mi dobrze.
Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l
Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,
Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi
no i sama widzisz, że niska samoocena była efektem ogromnego zaniżenia właśnie.
Proszę z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość ;D
A że życie płata figle i czasem rozdaje "bony", to nie bądź taka pewna, że się nigdy nie spotkacie, na przykład jako koleżanki. Świat okazuje się czasem być małym jak...:)
no i sama widzisz, że niska samoocena była efektem ogromnego zaniżenia właśnie.
Proszę z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość ;D
A że życie płata figle i czasem rozdaje "bony", to nie bądź taka pewna, że się nigdy nie spotkacie, na przykład jako koleżanki. Świat okazuje się czasem być małym jak...:)