CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Dziwne

Notka znowu w temacie byłych studiów, może z czasem mi minie.

Na trzecim roku miałam ćwiczenia z preparatyki biochemicznej, najpierw w bardzo tajemniczym labie na samym strychu, gdzie trzy razy się zgubiłam zanim trafiłam, a potem w takim śmiesznym małym pokoiku na parterze, przy przerażającej machinie, której bałam się dotknąć. I była tam straszliwa pani doktor, która znała odpowiedzi na wszystkie pytania, a kazała odpowiadać nam. Koło później wymyśliła takie, że dostałam 3 z poprawki. Na tych ćwiczeniach niejaki Łukasz obleśnie się do niej przystawiał, a potem legł na podłodze i kazał sobie masować plecy.

W następnym roku ów tajemniczy lab na strychu został pracownią magisterską Asi i Kate, spędziłam tam więcej czasu niż we własnej.
A nie, właściwie dłużej jednak siedziałam w tym śmiesznym pokoiku na dole, bo bywało, że przychodziłam przed świtem i wychodziłam po zmierzchu. Za tym pokoikiem tęsknię okropnie.
Przerażająca pani doktor została Moją Promotorką Ulubioną.
Nauczyła mnie obsługi diabelskiej machiny, która jest, nawiasem mówiąc, dziecinnie łatwa.
Łukasz poszedł robić magisterkę u prof. Szopy, czego sukinsynowi zazdrościłam cholernie, bo Łukasz jest debil i dupek, a Szopa uczony klasy europejskiej i sama się nie odważyłam pójść do niego. Jak się niedawno dowiedziałam, Łukasza nie dopuszczono do obrony za olewanie pracy w laboratorium.

Albo coś innego. Pamiętam, jak siedziałam na podłodze w gabinecie dr. Leluka i kłóciłam się z nim, że jakim prawem na liście ocen mam ndst, skoro na pracy napisał 3 (chwilę wcześniej pisałam poprawkę, z której potem dostałam 5, więc jego niedbalstwo na dobre mi wyszło) i zazdrościłam, że ma tam takie fajne okna od podłogi do sufitu. To było na drugim roku, a dwa lata później ten sam pokój został moją, Asi oraz Kate prywatną kanciapką i piło nam się w niej zajebiście*. :)

Dziwne są takie rzeczy. To znaczy, zdaję sobie sprawę, że obiektywnie rzecz biorąc nic w nich dziwnego nie ma. Ale nic nie poradzę, jak się zacznę nad tym zastanawiać, zawsze mnie dziwią. Dziwna jestem.

* Piło kawę i chińskie zupki ofkors. :)

niedziela, 06 sierpnia 2006, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
uparte_zwierze
2006/08/06 22:44:04
Ej, ja w kwesti technicznej. Czy po "dr" w odmianie nie stawia sie kropki? Gdzieś coś takiego wyczytałam, ale nie pamiętam gdzie i pewna już nei jestem, a z Alem sie dopiero we wtorek będe widziała :]
-
2006/08/06 22:48:27
Owszem stawia się, zaraz poprawię. :) Ale odruch miałam, na dłuższą metę, prawidłowy. ;)