CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Notatki luźne cd.

Jakoś ostatnio nie mam pomysłu na notkę posiadającą Formę.

Ciepło mi. :)))

Po wczorajszym wykąpaniu szczura i dzisiejszym całodziennym noszeniu rękawiczek lateksowych (winyle mi się skończyły, trzeba zamówić) wyglądam jak ofiara choroby wenerycznej. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść patrząc na moje ręce. :] W dodatku bolą i mogę się czymś zarazić grzebiąc w akwarium.

Ciepło mi. :)))

Tym razem już nie kupię złotych rybek, owszem, niech będzie coś dużego, ale żeby nie jadło roślinek.

Ciepło mi. :)))

Byłam wczoraj w labie u Asi. Z Orionkiem. :)))
Umówiłyśmy się albowiem na spacer i miała po mnie przyjść. Potem zadzwoniła, żebym jej wyszła na przeciw, bo jeszcze ma coś do zrobienia. Wyszłam i tak szłam, aż doszłam na Plac Grunwaldzki. Stanęłam pod bramą Akademii Rolniczej, zadzwoniłam do Asi i usłyszałam, że mam wejść, bo ona jeszcze nie skończyła. No to weszliśmy i tak siedziałam i gadałam z nią godzinę, ona myła probówki, a Orion zwiedzał. A potem wróciłam do domu, bo się późno zrobiło. Cała Asia, co nie zmienia faktu, że spacer odbyłam, nawet chyba najdalszy w życiu mego psa. :)
Co do samego labu: aaaaaaaaaa!!! Wymuskany, wykafelkowany, zimny, sterylny i tajemniczy. Cudo po prostu. Jak ja tęsknię za takim miejscem pracy, to sobie nawet nie wyobrażacie. Ona tam ma kamienne stoły. Jak Bóg przykazał. A ja mam wszystkie blaty pokryte ligniną (o ligninie już chyba pisałam, prawda?), nie mówiąc o ogólnym burdelu, jaki w moim labie panuje.

Przynajmniej mi ciepło. :))))))))

poniedziałek, 11 czerwca 2007, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
2007/06/11 21:27:22
A ja sie kurdę duszę na przemian z rozpuszczaniem - jak na normalnego człowieka przystało:P
-
godric
2007/06/12 08:45:37
Przesadzacie. Cztery lata temu to były upały. A teraz? Śmiech pusty. :-P

Swoją drogą, miałem 10 lat temu ksero w bibliotece na AR i mnie się tamta okolica kojarzy raczej z regularnym wożeniem padliny. Pamiętam, jak kiedyś musiałem samochód spod biblioteki przeparkować gdzieś dalej, bo im się przeciągane końskie zwłoki nie mieściły. Owiec i innego drobiazgu nie liczę.

Z drugiej strony jednak stołówkę mieli świetną - móżdżek przynajmniej raz w tygodniu i inne frykasy... ;-)
-
2007/06/12 18:10:29
Godryku, ja liczę, że takie upały jak cztery lata temu jeszcze nadejdą. :))) Co do Rolniczej to, tak, w ogólności kojarzy się z padliną, stąd między innymi moja wielka niechęć do tej uczelni.
Nigdy nie jadłam móżdżku. :(
-
godric
2007/06/12 21:14:50
Coś pośredniego między jajecznicą a kalafiorem, takim z masełkiem i bułeczką. W sumie jakby zmiksować na gładko jajecznicę i rzeczonego kalafiorka, to byłaby niezła podróbka. ;-)))