CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Co się ze mną dzieje?
Sąsiedzi ścieli wczoraj drzewo. Całą noc śniły mi się różne paskudne rzeczy, które im robię. Wieczorem spisałam numer do Wydziału Ochrony Środowiska w celu zakablowania na nich, ale w pracy się okazało, że zostawiłam komórkę w domu. Raz na rok mi się to zdarza i zdarzyło się akurat dziś, co gorsza teraz już trochę doszłam do siebie i nie wiem, czy jutro zadzwonię. W dochodzeniu do siebie wydatnie mi pomogło wyżycie się na całkiem przypadkowych osobach.
W drodze do pracy omal nie pobiłam faceta, który zaparkował furgonetkę w poprzek chodnika, przez co musiałam ją omijać. Często ludzie parkują w ten sposób, a ja od dawna mam ochotę nosić w kieszeni czarny marker i pisać im na przedniej szybie, co o tym myślę (tym bardziej, że dużo pracowników idących przede mną, jak zauważyłam, robi to samo wkładając karteczki za wycieraczkę). Tak więc pielęgnowane w głębi mózgu myśli dziś wykipiały i zostawiłam go tam z otwartą buzią, przerażonego i nawyraźniej nie rozumiejącego wcale powodu napaści. A ja odeszłam z uśmiechem. W pracy byłam miła dla szefowej i cierpliwa. Nuciłam sobie pod nosem "Niech" Kaczmarskiego. Po wyjściu weszłam na jezdnię pod samochód jednej pani, która mnie otrąbiła, mijając opuściła szybę, usłyszała "Pierdol się!" i odjechała. Czy mi wstyd? Owszem, przykro mi i wstyd. Ale, co gorsza, mam inny większy kłopot. Zdaje mi się mianowicie, że to była sekretarka dyrektora, którą dzisiaj poznałam i rozmawiałyśmy dwa razy. Moja upośledzona zdolność rozpoznawania twarzy podpowiada mi coś takiego i na 90% nie ma racji, niemniej jednak prolem nie daje mi spokoju. No bo to byłby obciach, prawda? :P Sprawiam przecież wrażenie dobrze wychowanej i kulturalnej, a ona była dla mnie taka uprzejma (poświęciła czas obiadu, żeby mi znaleźć dodatkowe baterie do mikrofonu przed wykładem). Już wymyśliłam, co zrobię z panią. Jutro pójdę po prostu i zapytam, czy to ona. Jak tak - przeproszę i pozwolę się na siebie pogniewać, jak nie - i tak obiecuję więcej nie drażnić kierowców. Tylko z całą resztą nie wiem, jak sobie poradzić. Wszystko dookoła takie wrogie, smutne i wkurzajace się zrobiło. Pomocy. :( czwartek, 19 czerwca 2008, nita_callahan
Komentarze
krwawasiekiera
2008/06/19 20:02:30
Stłucz coś. I kup sobie czekoladę. Poza tym to pewnie PMS:P
2008/06/19 20:37:47
No to zblizająca się pełnia:P
A w ogóle to nie ma mnie tutaj. Uczę się kpc. 2008/06/19 20:44:50
A to ta pełnia moze tak działać? Bo ja ostatnio czułam się podobnie, bez żadnej określonej przyczyny i nie, nie miałam PMS. :)
godric
2008/06/19 23:11:16
No to z innych tradycyjnych wytłumaczeń to albo klimakterium, albo chłopa Ci się chce. Mimo wszystko w takim towarzystwie PMS brzmi najłagodniej. (BTW, moim zdaniem to nie jest Pre, tylko Permanent... :-P )
Ale wiesz co? Jak dla mnie, to Ty jesteś normalna, a niektórych kierowców należy za jaja wieszać. Albo za cycki w przypadku tej drugiej płci. A tak w ogóle, to miło mi, że jeszcze ktoś poza mną nie rozpoznaje ludzi po twarzach. Dziś opieprzyłem kumpelę z pracy, bo dwa tygodnie temu zmieniła uczesanie, ufarbowała włosy - i przez dwa tygodnie byłem przekonany, że jakąś obcą babę na jej miejsce zatrudnili. Fakt, obecny kolor idealnie jej pasuje do orzechowych oczu, ale jednak... :-P 2008/06/20 11:04:43
Ja też nie rozpoznaję. Co jest sporym problemem, jeśli mieszka się w małej wsi, gdzie prawie wszyscy się znają. :D
2008/06/20 11:31:55
A właściwie po co ona trąbiła?
Nie przejmuj się tylko zrób jak pisze Cintryjka. Irytacja w końcu minie, pewnie razem z frontem atmosferycznym. 2008/06/20 16:07:04
A ja mam odwrotnie, znaczy twarze rozpoznaję bez problemów, ale nigdy nie pamiętam imion i nazwisk, co sprawia, że jestem beznadziejna jako osoba przedstawiająca sobie innych: "poznajcie się, to jest yyy...hmm.. tak, poznajcie się". :D
2008/06/20 17:45:51
Od złej strony podchodzicie do problemu, bo nie chodzi o to, czy rację miała baba, tylko o to, skąd we mnie tyle agresji. Otóż z tego drzewa. A już nie zadzwonię, prawie mi przeszło, tylko ciągle mam nogawki rzeczywistości i źle się czuję od trzech dni.
Z tymi twarzami to naprawdę tragedia, bo z jednej strony człowiek nie kłania się znajomym, a z drugiej przy każdym nieznajomym ma problem, bo każdy tam do kogoś jest podobny. Serdecznie współczuję wszystkim, którzy też tak mają. W ogóle dzisiaj odkryłam, że dziwnie postrzegam otoczenie, może to wina pogarszającego się wzroku. Szefowa długo nie przychodziła, wróciłam po wykładzie do pokoju, otworzyłam go, zamknięty był jak go zostawiłam. Najpierw zauważyłam kubek z kawą na biurku, potem laptopa (i wtedy do mnie dotarło, że przyszła w międzyczasie), potem stojący na dywanie, na środku pokoju wiatraczek, a na końcu grające radio. Na zdrowy rozum kolejność powinna być odwrotna, nie? 2008/06/20 18:19:17
Aha, pani sekretarka powiedziała, że broń Boże, ona jeździ rowerem i najwyżej sama wjeżdża pod samochody. :) Co jednak nie rozwiązuje problemu, bo sytuacja miała miejsce zaraz koło Instytutu i to mógł być ktoś z pracy, kogo jeszcze nie znam, ale kiedyś będę miała z nią do czynienia i kto ma lepszą pamięć do twarzy. :
workingmum
2008/06/20 21:07:55
Ja też jestem w tym klubie (nie rozpoznaję twarzy, znaczy). Przez lata wypracowałam sobie miły usmiech, który w zaleznosci od kontekstu znaczy "Dzień dobry" (w przypadku osoby znanej i spotykanej po raz pierwszy tego dnia) "o, znów się widzimy" (jesli spotykamy się po raz kolejny) albo "jestem ogólnie sympatyczną osoba, usmiecham się miło nawet do nieznajomych". Z tym, ze ja tego kontekstu nie jestem świadoma :D
|