CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Remonty lubię, przeprowadzek nie
Musiałam chwilowo zlikwidować akwarium, a rybki przełożyć do wiadra (takiego z mopem ;)). Przy wylewaniu wody z akwarium w ostatniej porcji znalazłam maleńkiego gupika. Z jednej strony się ucieszyłam, bo samiczka zachodziła w ciążę i rodziła kilka razy, a młodych nie było; albo drapieżne neony mi je zjadały, albo filtr wciągał. Potem samiczka zdechła i straciłam nadzieję na potomstwo z moich dwóch fosforyzujących mutantów, dlatego to znalezisko bardzo mnie uradowało. Gorzej, że nie wiem, czy pozostałych nie wylałam przypadkiem wcześniej. :] Po godzinie przychodzę - malucha nie ma. :( Wpatrywałam się w wodę długo i intensywnie z nadzieją, ze może go jednak zobaczę, aż nagle do mnie dotarło, że w ogóle coś tych ryb mało. Brakuje jednego neona i obu gupików mutantów. Rzuciłam się na dywan i odnalazłam trzy suszone rybki. Jedna - żółty mutant - w wodzie odżyła. Neonek i czerwony gupik (najpiękniejszy z mojej kolekcji, cudny i ukochany) pozostały martwe. :(((((((((( Pocieszający jest fakt, że małego gupika jednak w końcu zobaczyłam - siedzi pod glonojadem albo na glonojadzie, cwaniak. Dzięki temu cwaniactwu zapewne przetrwał jako jedyny z rodzeństwa. Może okaże się być potomkiem czerwonego mutanta i choć trochę wynagrodzi mi stratę. Moje łóżko trafiło na śmietnik. Na podłodze pozostało po nim gniazdko z chusteczek higenicznych i precyzyjnie odcietych szczurzymi zębami fredzli z narzuty. Chyba dziś będe płakać przez te moje zwierzaki. sobota, 28 lipca 2007, nita_callahan
|