CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Naprawdę jestem podobna do Paris Hilton?

Nie wiem, czy się cieszyć. ;>

Właśnie wróciłam z Teleportu i piję kawę, bo zaraz umrę na niedotlenienie mózgu. Ale nie o tym chciałam, tylko o wczorajszym dniu, który był taką kumulacją rzeczy wkurzających, że aż wyszłam z siebie. Rzeczy wkurzajace będą w tekście poniżej ponumerowane na wypadek, gdyby ktoś nie wiedział, co mnie wkurza.

Wybierałam się na Teleport jak najwcześniej, ale w piątek szefowa mi zleciła zrobienie biurowych zakupów i powierzyła stówę na ten cel, więc chciałam je załatwić jak najszybciej, żeby nie zostać posądzoną o defraudację. Przed wyjściem włączyłam kompa, żeby naładować przez internet kartę w telefonie (termin mi mijał w południe) i (1) okazało się, że net nie działa. Poszłam wysłać smsa do Pawła, żeby się obudził i naprawił, bo się spieszę i (2) zobaczyłam, że przez noc telefon nic a nic się nie naładował. Podłączyłam go ponownie i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu sytuacja nie uległa zmianie: net nie działał, telefon był na wykończeniu. Postanowiłam iść na net do Nataszy, bo (3) nie znoszę szukać karty po kioskach, szczególnie, że (4) net zawsze wysiada akurat tego dnia, kiedy kończy mi się karta. Babcia poprosiła, żeby iść z nią do sklepu, ponieważ (5) tata oświadczył, że nie pójdzie, bo babcia za wolno chodzi i go to wkurza. Poszłam z babcią i sama nie wiem czemu, (6) tłum w sklepie doprowadzał mnie do szału. Po powrocie zadzwoniłam do Nataszy, a ona przytomnie zaproponowała, że sama naładuje mi konto i przyśle kod smsem. Pojechałam po te papierowe zakupy i wróciłam już raczej spokojna, choć (7) dochodziła jedenasta. Musiałam jeszcze iść do bankomatu i przy okazji do kwiaciarni, jakiś kilometr ode mnie. Poszłam, wybrałam pieniądze i w połowie drogi powrotnej przypomniałam sobie, że (8) zapomniałam o kwiatku. Wróciłam, kupiłam kwiatek, przyszłam do domu i wzięłam do ręki telefon. Wtedy zobaczyłam, że (9) wciąż się nie ładował. Klnąc w myślach postanowiłam kupić nowy i zadzwoniłam na *501 wklepać kod. (10) Nie mogłam się połączyć, bo automat gadał i gadał o nowych promocjach. (11) W trakcie wklepywania kodu telefon się wyłączył. Włączyłam go i przy piątej próbie się udało, ale ja już wtedy płakałam, kurwiłam i rzucałam szklanką z herbatą, za co (12) babcia do teraz ma fochy. Z perspektywy czasu coraz mniej jej się dziwię, ale i tak co przeżyłam, to moje. Wyjechałam na Teleport o pierwszej, dotarłam tam na trzecią. Gdybym tego dnia spotkała np. (13) bezdomnego grającego na harmonijce ustnej w tramwaju, to bym go zabiła. Miałam okres, może to stąd. :]

O samym Teleporcie napiszę na Forum, jak się trochę obudzę.

niedziela, 01 lipca 2007, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
2007/07/01 15:25:23
O, widzę że sobota była wkurwiająca nie tylko dla mnie :]
I dlaczego miałabyś być podobna do Paris Hilton? :O Bo jesteście obie szczupłymi blondynkami? Jak tak, to ja jestem podobna do Kate Winslet :D
-
2007/07/01 15:37:29
Sprawdziłam jak ona wygląda i właściwie mogę być podobna, nie obrażę się. ;) Bo zaznaczono, że tylko z wyglądu. :)
Nie tylko dla ciebie sobota była wkurzajaca. Na Teleporcie poznałam Fokę, właścicielkę mamy mojej śp. Falki, która zachowywała się tak, jak ja rano. Chodziło o jakiś rewolwer, który w dobrej wierze komuś rozłożyła, żeby wyczyścić, a on sobie potem nie umiał złożyć i miał pretensje. Tyle zrozumieliśmy z jej krzyków, nikt nie pytał o szczegóły w obawie, że nas pobije. ;) A po powrocie do domu się dowiedziała, że Natasza zrobiła awanturę swojemu chłopakowi, bo za wolno dostarczał ten kod dla mnie i teraz ze sobą ni gadają. Dziwny dzień.
-
2007/07/01 15:40:48
Znaczy, ja się dowiedziałam, nie Foka, tylko tam jest literówka. :]
-
Gość: kotecek, 217.17.35.*
2007/07/02 17:00:13
Kurwilas???
W zyciu w to nie uwierze:)
-
2007/07/02 18:02:51
Joanka tylko tak niewinnie wygląda :-)