CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Wpis polityczny
Na Forum nie wolno, więc wywnętrzę się tutaj. Chciałam tylko napisać, że obecna sytuacja w Polsce coraz bardziej mi przypomina tę w Niemczech przed II Wojną Światową. I nie tylko mnie. :/ niedziela, 18 marca 2007, nita_callahan
Komentarze
Gość: Cahsmeere, *.stk.vectranet.pl
2007/03/18 18:20:58
Bogu dziękować, że nie ma pieniędzy na zbrojenia ;)
2007/03/18 23:00:42
Joanko,
a potrafisz wskazać jakieś powody, przyczyny? Konkretne. Bo wiesz, mam wrażenie, że ta rzesza ludzi tak twierdzących ("i nie tylko mnie"), jest dla mnie gdzieś utajona. Znam na przyklad zarówno ludzi glosujących na PIS i na PO czy SLD. I jakoś jeszcze nie okazujemy sobie wszyscy nienawiści. Jakoś nie piszemy na siebie donosów. Jakoś nie zasypiam w strachu przed kaczystowskimi siepaczami. Oczywiście, z takim światem stykam się co dzień, ale nie w rzeczywistości, tylko głównie w publicystyce lewicowych dziennikarzy. Tylko, że wbrew ich mniemaniu potrafię jeszcze samodzielnie myśleć i patrzeć. To część polityczna. Drobna uwaga logiczna-tak jak SZESCPIW nie zgodzilbym sie, z bardzu wielu powodow. Jesli mialbym znalesc jakakolwiek analogie historyczna, to moze (ale z oczywiscie z duzym przyblizeniem), burze rozpetana po wyborze Narutowicza na prezydenta. Z tym, ze kontekst polityczny dokladnie odwrotny.
Gość: Michael Collins, *.231.udn.pl
2007/03/18 23:21:46
Mnie się wydaje, że ta analogia jest chybiona. Sądzę podobnie jak Szescpiw :)
Gość: Michael Collins, *.231.udn.pl
2007/03/19 00:10:08
Rozwijając moją wypowiedź :): jeśli już to widział bym w projekcie politycznym (słynna "IV RP") jaki teraz dominuje wśród polskiej władzy piłsudczykowską doktrynę sanacji dostosowaną do realiów państwa bardzo mniej więcej demokratycznego czasów transformacji ustrojowej (szumnie brzmi wiem :D) , tylko, że bez tak wybitnej postaci jak Marszałek. Jest to pi razy oko mniej więcej taki sam pomysł na państwo na jakich to fundamentach zbudowano państwo Izrael (był o tym fajny tekst Korwina na Interii) - czyli taki miękki PRL, bardziej demokratyczny, niespecjalnie opresyjny, niecobardziej rynkowy, ale mimo wszystko bardziej socjalno- etatystyczny niz kapitalistyczny, tylko o innych wketorach idealogicznych; i jest to moim zdaniem pomysł chybiony, w tym miejscu Europy i w tym czasie już na poziomie idei. Choć sami Kaczyńscy pewnie by się odwoływali w swoim pomyśle do De Gaulle'a i myśli gaullistowskiej (IMVHO bzdura na całej linii plus nie ten format postaci i nie ten instynkt polityczny liderów; bardzo być może bliski gaullizmu byłby POPiS ale jak wiadomo nie wyszedł i nie było w istocie na to większych szans właśnie ze względu na cechy osobowościowe liderów; i byłby to projekt na 100% lepszy dla naszego pięknego kraju niz to co jest, choć to też nie jest zdaniem piszącego te słowa projekt optymalny), choć sytuacja wyjściowa była bardzo podobna :)
A teraz nawiasem pisząc zupełnie pomyślcie, że gdyby nie krwawe zakręty historii mielibyśmy teraz elity polityczne formatu takich ludzi jak Jerzy Giedroyć, prof. Bartoszewski, Jan Nowak Jeziorański, a mamy Kaczyńskich,Ziobrę, Rokitę, Olejniczaka czy Senyszyn :] Zgroza, że pozwolę sobię tekstem Kurtza z "Czasu Apokalipsy" rzucić :) 2007/03/19 00:21:50
Co sadze o obecnej wladzy to sadze, ale analogia mocno chybiona, zgadzam sie z przedmowcami. Zgadza sie tylko to, ze wladza miewa zapedy autorytarne, reszta okolicznosci jest zupelnie inna. Dla zapoznania sie z sytuacja Niemiec w momencie, gdy Hitler dochodzil do wladzy polece nie podreczniki, a powiesc Remarque'a "Czarny obelisk".
Gość: Lukas, *.petrus.pl
2007/03/19 04:23:39
Pozwolę sobie zgodzić się z powyższymi komentarzami - w ogóle.
W szczególe natomiast dodam, że najbardziej mi szkoda traconej obecnie szansy. Polska gospodarka ma się całkiem nieźle, pieniądze z UE płyną szerokim strumieniem, ale niestety tego nie wykorzystujemy. Podtrzymywane są kosztowne fikcje wyłącznie dla doraźnych politycznych celów - jak choćby "bezpłatna" opieka zdrowotna. W tym czasie minister zdrowia wysuwa coraz to nowe pomysły zmian w... ubezpieczeniach komunikacyjnych i rozgrywa swoje osobiste konflikty na szczeblu politycznym. Minister transportu zamiast budować autostrady będzie się (prawdopodobnie z powodu wybujałego ego) kilka lat sądził z firmą, która ma te autostrady budować. Zamiast wprowadzać zmiany w prawie podatkowym dyskutuje się o zupełnie nieistotnych zmianach w konstytucji. Zamiast reformować KRUS i ZUS wszyscy zajmują się aferami seksualnymi w sejmie. Zamiast zmniejszać pozapłacowe koszty pracy i ułatwiać prowadzenie działalności gospodarczej konserwuje się struktury PKP z poprzedniego systemu i płaci haracz górnikom, żeby tylko nie zdemolowali Warszawy. Tracimy bezpowrotnie naszą szansę na dogonienie czołówki. I tego mi szkoda. Ale fakt - analogii do międzywojennych Niemiec tutaj nie widzę. 2007/03/19 08:42:38
Analogia owszem, mocna, ale pewne elementy łączace są.
Po pierwsze, zapędy rządzących, żeby podporządkować sobie wszystko. Jak coś jest niezgodne z prawem, zmienimy prawo. Rozwalimy Trybunał Konstytucyjny, bo okazuje się, że wybranych sędziów ( wskazanych przez partie koalicyjne)trudniej jest usunąć niż Wildsteina. Rozpętamy wojnę z homoseksualistami, bo jedynie słusznym modelem rodziny jest Rodzina Radia Maryja, a kto nie jest z RRM, ten propaguje homoseksualizm. Zlustrujemy wszystkich, tak na wszelki wypadek. Przy czym to, czy ktos złożył oświadczenie prawdziwe, będzie sprawdzane... kiedy? nie wiadomo. No, pewnie jak dana osoba będzie chciała wyjść z cienia. Lukas ma rację, brak woli reform. Ale brak woli reform jest w kazdym rządzie, bo porządne przygotowanie i wprowadzenie reformy to jakieś 2-3 lata. A potem wybory... nie opłaca się. Nie zgadzam się na to, żebym oddawała w postaci haraczu do państwa ponad 1000 zeta miesięcznie, podczas gdy moja mama ( KRUS) oddaje 1000 zeta rocznie. Nie chcę utrzymywać rolników, górników, hutników, kolejarzy, nauczycieli, którzy tkwią w przywilejach ze starego systemu i bronią się przed jakąkolwiek zmianą. Wiem, jak ja bym to zrobiła. Pomysły są proste i jasne. Ale oczywiście nikt się nie narazi wyborcom. 2007/03/19 09:14:06
Ale jakie sa elementy laczace, oprocz zapedow autorytarnych, o ktorych pisalam? Jakie zbieznosci gospodarcze na przyklad? Na jakiej dokladnie podstawie zbudowano taka analogie?
2007/03/19 09:41:19
Władza wybrana w demokratycznych wyborach -> a potem autorytaryzm z pretensjami do dyktatury ( jesli przesadzam, to zwróćcie uwagę, ile razy ostatnio rózni PiSowscy dygnitarze mówili, że Polska jest jeszcze krajem demokratycznym - przy czym kluczowe było słowo " jeszcze").
Dwa, sfera ideologiczna -> kwestia mniejszości, wycinanie w pień wszytskich przeciwników ( myślę, że o to Joance chodziło). Kwestie gospodarcze -> na szczęście za bardzo jeszcze przy gospodarce nie majstrowali, może dlatego wzrost jest. Kwestia wzrostu jest niebezpieczna z punktu widzenia politycznego, bo optymizm konsumpcyjny społeczeństwa pozwala nie zajmować się problemami gospodaczymi, a właśnie sferą ideolo. Nie ma strajków, bo jest z czego finansować beznadziejny system budżetówki. Gdyby nie mieli z czego dać, już by w Wawie siedziało pół Polski na demonstracjach. Jak napisałam, porównanie do Niemiec uważam za zbyt mocne. Ale pewne elementy zbieżne są. NIEKONIECZNIE w gospodarce. 2007/03/19 09:51:26
Ale co do pewnych kwestii politycznych sie zgodzilam w pierwszym komentarzu. Skala polityczna na szczescie wciaz jeszcze jest jednak inna. Tak czy owak w dalszym ciagu uwazam podobna analogie za zbyt slabo uzasadniona. Ot, mocne, chwytliwe haslo, ktore ludzie beda powtarzac, bo dobrze brzmi. A takie mocne stwierdzenie powinno byc jednak poparte jakimis konkretnymi argumentami. To, ze inni tak mysla argumentem za nie jest:)
Zeby bylo jasne, PiSu nie popieralam i nie bede, ich dzialania mnie przerazaja i zniesmaczaja.
Gość: Lukas, *.petrus.pl
2007/03/19 15:02:54
To ja jeszcze wtrącę swoje 3 grosze. Gdyby rynków światowych dotknął teraz wielki kryzys, to całkiem możliwe, że sytuacja upodobniła by się do tej w Niemczech w latach 30-tych. Ale to tylko gdybanie, za dużo jest zmiennych, poza tym sam sama mentalność społeczeństwa polskiego jest inna niż niemieckiego.
To co przypomina 3 Rzeszę (ale też dziesiątki innych ustrojów) to umiejętne stosowanie socjotechnik i bezwzględny populizm ukierunkowany na zdobycie poparcia szarej masy niemyślącego społeczeństwa. Taki "mały" minus demokracji - nie ważne kto na kogoś głosuje, ważne ilu ich jest. A ludzi, którym myślenie sprawia ból będzie zawsze więcej niż potencjalnych wyborców umiejących logicznie myśleć. Nawet jeśli 98% społeczeństwa będzie miało wyższe wykształcenie. A same metody rządzenia? Stare jak świat: trzeba dać ludziom igrzyska, jeśli nie można dać chleba. Wystarczy przeczytać newsy w necie, albo obejrzeć wiadomości. Nie żyje się w Polsce najgorzej, ale z pewnością mogłoby to wyglądać w tych konkretnych warunkach dużo lepiej. I żeby ludzie tego nie spostrzegli, to od własnej nieudolności politycy muszą odwrócić uwagę społeczeństwa. Stąd te aborcje, eutanazje, homoseksualiści, seksafery, raporty o WSI, "morderstwa" pacjentów w szpitalach, mundurki w szkołach. Im głośniej tym lepiej dla rządzących. Im bardziej kontrowersyjnie, tym dłużej społeczeństwo nie zwróci uwagi na efekty rządzenia. 2007/03/19 17:48:30
Ale to i tak żadna nowość w historii świata i nie ograniczało się to wyłącznie do przedwojennych Niemiec. Może po prostu pewne błędy musimy popełnić, jak wszyscy przed nami.
Najrozsądniej moim zdaniem pisze Lukas i problemy przez niego wymienione uważam za palące. Dodałbym jescze emigrację - już teraz kraj jest wydrenowany z pracowników, a za parę lat rynek otwierają Niemcy. Te rzeczy są ważniejsze od aborcji, lustracji czy WSI. Ale nie sądzę, żeby inny rząd (czyli w domyśle PO lub SLD) zachowywałby się inaczej. 2007/03/19 18:33:07
Obyście wszyscy mieli rację, a ja nie.
"Coraz bardziej", to znaczy, że jeszcze nie bardzo, ale obawiam się, że może zacząć w każdej chwili. Nie w kwestii gospodarczej, autorytarnowładczej czy sanacyjnej nawet. Tylko w kwestii tego, że wiceminister edukacji chce zwalniać nauczycieli-homoseksualistów, na przykład. Że się spisuje ciężarne uczennice. Że premier nie widzi w tym nic złego, a żona prezydenta opowiadając się przeciw całkowitemu zakazowi aborcji wywołała skandal na najwyższych (niestety, kurna) szczeblach władzy. Że minister, który molestował seksualnie podwładną, nazywa ją zboczoną kobietą w bezradnej zemście za to, że się poskarżyła. I nikt się temu głośno nie dziwi. Poziom paranoi politycznej obecnej władzy i tworzenie przez nich nowego prawa, które w dodaktu działa wstecz, mnie przerażają. Stąd już tylko krok dla "Polski dla Polaków" i bojówek MP na ulicach. Nie wierzycie w taki rozwój wydarzeń? A wierzyliście, głosując na PoPis, że Lepper zostanie wicepremierem? 2007/03/19 19:07:00
Nie obrazaj sie, Joanko. Takie problemy jakie teraz wskazalas moga sie zdarzyc w kazdym kraju i miejscu, i nie ma co tu wyciagac Trzeciej Rzeszy. Owszem, boli, ze trafilo na nas i ze zyjemy w takiej a nie innej atmosferze politycznej. Ale nie gniewaj sie, ale w zaden sposob nie udowodnilas mi,ze sytuacje te mozna porownywac z hitlerowskimi Niemcami. Np. nietolerancja przeraza, ale nie jest polska specjalnoscia, ani nie musi byc wstepem do Holokaustu. Nie ma co wyciagac tak ciezkich armat, zwlaszcza bez rownie ciezkich argumentow na poparcie takiej tezy.
A na PiS nie glosowalam, nie musze miec do siebie pretensji. 2007/03/19 19:33:22
Głosowałem na Platformę, nie na PoPis. PoPis to był konstrukt medialny, który nie wypalił.
Dostarczanie informacji ministerstwu o ciężarnych uczennicach (przez dyrektorów, nie przez policję) miało służyć sporządzeniu danych statystycznych, ile jest średnio takich przypadków, by później można było zorganizować dla takowych pomoc. Dopiero potem została zrobiona z tego afera. Podobnie z nauczycielami-gejami - nie chodziło o skłonności, ale o otwarte ich promowanie, a to jednak różnica. W każdej informacji nieprzychylnej rządowi, która pochodzi od takiej Wyborczej czy Polityki, tak na oko jakieś 30% to fakty, a 70 to histeria i apel o powstrzymanie fali odrodzonego faszyzmu. Oczywiście liczby nie są tu ważne, mi chodzi o zjawisko. Pomysł z antyaborcyjną nowelizacją konstytucji wyszedł nie od PiSu, ale od LPR, która ratuje się przed śmiercią sondażową. Kaczyński jest temu przeciwny (za co zresztą dostaje opierdol w Naszym Dzienniku :) i pewnie pomysł nie przejdzie, bo na 2/3 w Sejmie to IMO nie ma szans, a taka porażka miałaby wymiar prestiżowy. Swoją drogą, PiS może tak wiele nie dlatego, że jest tak silny, tylko że opozycja jest tak słaba. I PO, i SLD zachowują się wyjątkowo bezjajecznie. 2007/03/19 19:36:07
Arien: nie obrażam się ani trochę. :) To, co widzę, mnie po prostu niepokoi i nic nie poradzę na swoje paranoje. Wcale nie musisz czuć się przekonana. Ale też jesteście jedynymi do tej pory moimi rozmówcami, którzy twierdzą, że panikuję.
Gość: Cahsmeere, *.stk.vectranet.pl
2007/03/19 19:38:47
Nie sądzę, żeby szczególnie istotne w całym tym kontekście było roztrząsane zagadnienia jakiemu możnaby umownie nadać tytuł "ma Joanka rację z III Rzeszą, czy nie ma". Nawet jeśli istotnie analogia nie jest całkowicie trafna (szczerze przyznaję - brakuje mi rzetelnej wiedzy, aby móc to stosownie ocenić), to wypowiedź taką traktuję raczej hasłowo. Skupiam moją uwagę na treści, jaka - jak mniemam - za nią idzie, a co do której zdaje się panuje powszechna zgoda. Zmiany idą w niepokojącym kierunku i są przeprowadzane przez żałosnych partaczy o osobowościach predystynujących do prostackiego wymiaru władzy czyli narcystycznych, paranoicznych, fanatycznych i tkniętych różnorodnymi fobiami i kompleksami. Możnaby różne aspekty analogii wysnuwać i co do PRL-u, i jakiejś skrzywionej sanacji, i jakobinów, i mccarthyzmu itd.. W gruncie rzeczy każdego typu modelu autorytarnego czy aspirującego do tego. Świadczy o tym bardziej niż dostatecznie dobitnie wszystko to, o czym już napisano wyżej. Ze swej strony dodam jeszcze może energiczne i niestety skuteczne przysposabianie sobie narzędzi wykonywania włądzy w postaci uległej i złamanej jak już dawno tego nie było prokuratury a w niejakiej perspektywie także policji. Najgorsze, że przed nami jeszcze około 2 lata. To budzi mój niepokój szczególnie w kontekście tego, o czym słusznie napisał Lukas. Już nie tylko tracimy czas. Marnujemy wreszcie jakieś realne, nie iluzoryczne szanse.
2007/03/20 00:02:50
To się skrzyknijcie i obalajcie rząd, na co jeszcze czekacie? ;)
Joanko, może obracasz się w specyficznym środowisku? :)
Gość: Lukas, *.petrus.pl
2007/03/20 00:29:28
Wiesz Sexbeer, jeśli sytuacja w kraju ogólnie, a w moim sektorze szczególnie zirytuje mnie bardzo mocno, to ja po prostu stąd wyjadę. Bardzo niechętnie, ale jednak. Prawdopodobnie dopiero po specjalizacji, jako wysoko wykwalifikowany poszukiwany za granicą fachowiec, ale nogami się nie zapieram - jak będzie wystarczająco źle, to wyjadę wcześniej.
2007/03/20 00:32:22
Spoko, ja też nie wykluczam wyjazdu. Ale nie z przyczyn politycznych, tylko dla kasy ;)
2007/03/20 08:51:46
III Rzeszy mieć nie będziemy bo sytuacja jest trochę inna ale w sumie pewnych analogii można by się doszukiwać. Mnie martwi co innego. Tak obłudnego rządu chyba jeszcze nie było. Zastanawiam się czy jest coś co było by w stanie ich zawstydzić? To, że kaczory zdecydowały się na taką a nie inną koalicję i trzymają się ich mimo, że przystawki raz za razem poszczekują i podgryzają ich po kostkach wskazuje, że PiS zrobi wszystko żeby utrzymać się przy władzy. Kto wie co jeszcze nas czeka? No i jeszcze jedno. Strategia bagatelizowania najgorszych nawet wpadek i udawania, ze nic się nie dzieje powoduje, że społeczeństwo staje się coraz bardziej zobojętniałe na kolejne wyskoki władzy. Rok temu straszenie TK wywołało by skandal, teraz przeszło prawie bez echa. Co będzie za następny rok?
2007/03/20 21:50:25
Czy PiS zachowuje się bardziej rażąco od SLD? Chyba nie. Różnica jest taka, że SLD wszystko ukrywało i szło w zaparte, a PiS dorabia do swoich przekrętów ideologię.
2007/03/21 09:27:52
Niedawno był w Polityce wywiad, chyba z Kwaśniewskim, w którym padło zdanie, że SLD bądź co bądź jednak się hamowało w pewnych decyzjach ( upartyjnianiu urzędów np., czystkach w resortach itp.), i że gdyby 5 lat temu SLD robiło takie rzeczy, jak teraz PiS, to podniósłby się raban na całą Polskę.
Nie, nie głosowałam na SLD. Co nie zmienia faktu, że wolę nazywać rzeczy po imieniu, i jeśli ktoś wywala człowieka z pracy dlatego, żeby wstawić swojego, to nie chcę słyszeć o " odzyskiwaniu ministerstwa". Ja i tak wiem, o co chodzi. Po co mydlić oczy? A swoją drogą Wrzoś ma rację. Metoda " codziennie nowa afera" się sprawdza, te sprzed tygodnia - dwóch nagle znikają z gazet, bo przecież sa niusy. Można powiedzieć wszystko, można zrobić cokolwiek, i tak za tydzień nikt nie będzie o tym pamiętał. Mnie się marzy rząd, który będzie robił swoje. Tak jak kiedyś rząd Buzka, który wprowadził reformy mimo wszystko - i potem AWS wybory przegrał. A reformy działają ( lepiej lub gorzej, to już rzecz do dyskusji. Ale zostały wprowadzone). Chciałabym mieć taki rząd, który nie będzie gadał, a będzie działał. W zamian za to dziękuję rodzicom, że spłodzili mnie po 72 roku, dzięki czemu cały cyrk zafundowany mi przez miłościwie rządzących mogę mieć w głębokim poważaniu. Zresztą, ja zawsze byłam zwolenniczką grubej kreski. 2007/03/22 11:05:13
Karuś, tylko że żaden rząd nie popełni politycznego samobójstwa w stylu rządu Buzka. Przyczyna jest prosta - za szybko oderwie się od koryta i dostanie wilczy bilet.
SLD robiło przewały klasy PiS-u, ale komuchy mieli i mają ogromne doświadczenie w maskowaniu. PiS się dopiero uczy :))
Gość: Lukas, *.petrus.pl
2007/03/22 21:30:32
Życie dopisało dziś pointę do postów Tarka i Kkkary o SLD, ich przekrętach i umiejętności maskowania :)
Oleksy, Kwaśniewski, Gudzowaty - rulez :))) 2007/03/23 08:56:32
Lukas - ja nigdzie nie pisałam, że SLD nie robiło przekrętów. Pisałam o upartyjnianiu. Np. SLD nie forsowało fizyka na szefa banku z uzasadnieniem " bo sobie poradzi". Jesli wstawiali swoich ludzi, to chociaż takich, którzy mieli jakieś tam kwalifikacje. Taki przykład.
Nie jestem zwolenniczką SLD jako partii. Jestem zwolenniczką własnych poglądów, które w części pokrywają się z poglądami SLD. A w części z poglądami PO, jesli juz musicie wiedzieć. O wyższosci jednego poglądu nad drugim nie dyskutuję, bo uwazam, ze to sprawa każego z nas indywidualnie. I tyle. Od KAŻDEGO rządu wymagam jednego - uczciwości i nazywania rzeczy po imieniu. Bo o ile afery jestem w stanie znieść, nienawidzę obłudy. Afera SLD ma szanse pozyć dłużej w mediach. Wszak to opozycja, jest okazja do wykorzystania. A skończy się... skończy się pewnie tak, jak afera z Cimoszewiczem. Po cichu, za dwa lata.
Gość: Lukas, *.petrus.pl
2007/03/23 17:04:46
No ja akurat zupełnie w przeciwieństwie do SLD mam poglądy umiarkowanie konserwatywne moralnie i mocno liberalne gospodarczo :)
Kkkara - z Twoimi poglądami na temat ujawniania przekrętów bliżej Ci chyba do PiSu niż SLD, bo jedni i drudzy obsadzali stołki na potęgę, ale jak widać panuje powszechny pogląd, że PiS jest bardziej zdeterminowany w tym działaniu. Wynika to właśnie z tego, że SLD się kryło, a PiS robi to otwarcie. Choć przyznam, faktycznie wygląda na to, że SLD obsadzało stanowiska z trochę większym sensem pod względem kwalifikacji do pełnienia danej funkcji. PiSowi chyba brak odpowiednio wykształconych, a jednocześnie uległych zwierzchnikom ludzi. Ależ się na Joanki blogu zrobił wątek polityczny ;) 2007/03/23 17:46:47
No. :) Zaraz będę miała 30 komentarzy, to rekord. :) A przeniosło się na inne blogi, np. do Kkkarusi. :)
Ostatni komentarz Kkkary chyba najlepiej wyraża i moje poglądy. |