CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Wrażenia z Warszawy
i małe porównanie z Wrocławiem. W punktach. 1. Przystanki. Tu zdecydowanie plus dla Wrocławia, gdzie przystanki są niebieskie (jak przystało na Wrocław) lub czarne (w pobliżu zabytków, co bardzo fajnie wygląda) i nawet na najgorszym zadupiu takie same jak w centrum. Jeśli nawet nie mają wiaty, to zawsze jest tablica z rozkładem, piktogramem środka komunikacji i nazwą przystanku. Nie ma, jak w Wawie różnych ławek, a to z plastiku, a to z nieheblowanych desek, jak podeszło. Nie ma też przystanków w formie słupka z karteczką, chyba, że to przystanek tymczasowy, który istnieje kilka dni. Aha, i rozkłady jazdy mamy bardziej intuicyjne. 2. Oznaczenia ulic i numerów. Wspaniałe. Nawet ja się nie gubię. :) Cały kraj powinien brać z ciebie przykład, Warszawo. :) 3. Menele. Rzucił mi się w oczy ich brak, zarówno w środkach komunikacji, jak i na ulicach. W dodatku autobusami jeżdżą zadbani, umyci i nie śmierdzący ludzie. Bo we Wrocławiu bezdomnych i pijaków jest pełno, snują się ulicami i śmierdzą w autobusach. Mają kartonowe posłania na trawnikach i tam sobie w najlepsze mieszkają, nie niepokojeni przez nikogo. Rano można takiego spotkać jak śpi na chodniku w poprzek przystanku. A po południu zobaczyć eremitę w samych majtkach z brodą do pasa jak stoi i kłóci się z drzewem. Tak, tak, w centrum miesta, przed dworcem PKS. Pod tym względem zazdroszczę stolicy. 4. Kierowcy. Ja nie wiem, ale we Wrocławiu nigdy nie miałam takiej sytuacji, że przechodzę na zielonym świetle, a za moimi plecami przejeżdżają samochody. W Warszawie było to nagminne. 5. Złote Kutasy. Podobały mi się i to bardzo. :) Szczególnie postapokaliptyczny charakter ubikacji. ;) Zamiast trzech galerii handlowych we Wrocku chciałabym mieć jedną taką. czwartek, 06 września 2007, nita_callahan
Komentarze
2007/09/07 00:27:38
Byłaś w centrum i nie widziałaś meneli? To musiałaś wybrać jakąś szczęśliwą trasę ;)
A co do oznaczenia ulic, Łódź już przykład wzięła :) 2007/09/07 10:06:28
Aśle, pojebów nie sieją - raz czy dwa na przejściu dla pieszych prawie nie zginąłem, bo ktoś "się spieszył".
Joanko - nie dalej jak wczoraj idąc do Złotych Kaktusów natknąłem się na menela pći wręcz przeciwnej srającego pod drzewkiem na wysokości paśnika dla bezdomnych. Dziesięć metrów dalej jest barłóg eremity z brodą do pasa :) A odkąd pół Wawy remontują, to rozkłady można o kant dupy potłuc - przyjazdy autobusów zrobiły się zaiste intuicyjne :D
uparte_zwierze
2007/09/07 10:36:31
Tark, ale to nie jest nagminne.. Znam reputację wawskich kierowców i po części się z nią zgadzam, ale nawet, gdy przejście jest puste, to auta nie ruszają na czerwonym. Mogą przejechać na czerwonym, bo na żółtym nie zdążyli. Mogą ruszyć, gdy światło jest czerwono-żółte. Ale nie przejeżdżają ZA PLECAMI pieszych na czerwonym. No, chyba, że jest zielona strzałka i skręcają w prawo. Albo wjeżdżają z ulicy, która ma właśnie zielone.
2007/09/07 12:41:24
Ale ja nie twierdzę, że to nagminne, tylko - że się zdarza :) We Wrocławiu też miałem taką akcję raz czy dwa. Ale w Wawie jestem dopiero rok i prawie pół, a we Wro mieszkałem całe życie. Inna sprawa, że przy obecnych korkach w Wawce kierowcy muszą się gdzies wyżyć twórczo :D
uparte_zwierze
2007/09/07 13:04:50
Ale Joanka twierdzi, że nagminne :) Była w Wawie cztery dni i albo miała mega pecha, albo natrafiała na skrzyżowania z zieloną strzałką.
Bo ja w Wawie mieszkam całe życie i zdarzyło się mnie raz, ale na przejściu bez świateł. Z drugiej strony, obawiam się, że moje rowerro obecnie może wzbudzać w kierowcach pokłady nieuzasadnionej wściekłości i kiedy przejeżdżam między zakorkowanymi autami boję się, że ktoś mi zrobi dowcip i znienacka otworzy drzwi :P 2007/09/07 16:26:59
Nie ma meneli? Jaką trasą ty jeżdziłaś? Meneli są tu straszne ilości. I pełno ich w środkach komunikacji, i w centrum.
Nie rozumiem zachwytów Złotymi Tarasami- architektonicznie nieciekawe, ciasne, sklepy małe. Znam dużo lepsze galerie, i w Wawie, i w Krakowie. 2007/09/07 18:44:08
Asioł: no to widocznie miałam pecha. I to nie była zielona strzałka - kierowcy zatrzymywali się na czerwonym, my z Agą wchodziłyśmy na jedznię, a oni ruszali w chwili, gdy przeszłyśmy na przeciwległy pas, choć zielone paliło się jeszcze długo,a w pobliżu żadnego skrzyżowania.
NJC: hahaha. :] Arien: na mnie Złote Tarasy zrobiły wrażenie przestronnych. Wrocławskie galerie uznałabyś pewnie za klaustrofobiczne. ;) Co do Polconu, to podpisuję się pod wszystkim, co u siebie napisał Teklak. 2007/09/07 23:01:53
Menele są, jak w każdym mieście. No, może w Lublinie jest więcej ;D
Co do galerii - zgoda. Wrocław i Lublin mają klaustrofobiczne galeryjki.Do warszawskich przestronnością się nie umywają. A może te samochody cię Joanko niezauważały? ;p Ja mama za każdym razem wrażenie że w Wrocławiu nie dba się o światła na przejściach dla pieszych i przechodzi na czerwonym. Z przystankami racja - trochęto razi. Mam nadzieję, że coś z tym zrobią;/
Gość: Forseti, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2007/09/08 11:14:26
Jeśli chodzi o oznaczenia ulic, to ja jednak wolę miasto bez różowych prostokącików z białymi literkami. Niechby były niebieskie, bo to Wrocek, ale proszę, tylko nie róż...
Joanko: a na czym polegał postapokaliptyzm ubikacji? Może jakaś dokumentacja zdjęciowa? ;) 2007/09/08 18:40:21
Jakie różowe trójkąciki, na bogów? Nic takiego we Wrocławiu nie widziałam. :O A postapokaliptyczy charakter ubikacji wynika głównie z psychodelicznego niekończącego się korytarza w czarno - białe kafelki, z aparatem telefonicznym na końcu i niczym więcej. Zdjęć niestety nie robiłam.
|
A co do kierowców, to we Wrocławiu nie ma zielonych strzałek - warunkowego skrętu w prawo? Auto, jak ma zapaloną zieloną strzałkę, to może skręcić w prawo na czerwonym, jeśli nie ma pieszych na przejściu (lub właśnie z niego schodzą). Bo nie wyobrażam sobie, że auta przejeżdżają na czerwonym świetle w innej sytuacji..