Tak twierdzi moja babcia. Uznałam, że to zdanie dobrze wygląda jako tytuł. ;)
Robiłam wczoraj korektę abstraktu, który szefowa przygotowuje sobie na konferencje w Lyonie. Wprawdzie koniec końców żadna z moich uwag poza jednym przecinkiem nie została uwzględniona, ale i tak jestem z siebie dumna. Termin składania zgłoszeń minął dwa tygodnie temu, co jednak nie przeszkadza szefowej twardo się tam wybierać. Dziś właśnie pojechała kupić bilet na samolot, oznajmiwszy wcześniej, że jednak postanowiła zmienić "at age 8" na "at the age of 8", jak radziłam. :P To znaczy, że jeszcze tego tekstu nie wysłała, bo po ostatecznych poprawkach ma go jeszcze zamiar pokazać lekarzom, z którymi prowadzimy te badania. Cóż, bardzo bym chciała, żeby jej optymizm był uzasadniony i nikt nie robił żadnych problemów, albowiem wtedy pierwszy raz zobaczę swoje nazwisko wśród autorów pracy naukowej. :)
Jak mnie nacisneła w miejscu wyrostka, to boli do teraz. Dostałam skierowanie do szpitalnej poradni chirurgicznej na obserwację. A chirurg, ten co mnie badał ostatnio, pomacał tu, pomacał tam, walnął w nerki i zainkasował 55 zł. :P Nie jest pewna, czy to wyrostek, ale ja się cieszę, bo wreszcie jakaś diagnoza. I mam nadzieję, że jednak wyrostek, a nie coś z tych rzeczy, które wymyśla moja szefowa.
A moja internistka, to Lekarz przez duże L. Taki, który ma czas dla pacjenta i bada go od stóp do głów bez względu na powód wizyty. Który chodzi pieszo na wizyty domowe, który idzie do obłożnie chorego pacjenta oderwany w niedzielę od rodzinnego obiadu. Który prowadzi pacjenta za rękę do specjalisty z prośbą o konsultację, kiedy z powodu końca limitu nie może wypisac skierowania. I tak dalej. Z tego niestety powodu są do niej zawsze kilometrowe kolejki, a w poczekalni się siedzi do późnego wieczora. Stąd mój apel do lekarzy: czy nie moglibyście wszyscy być tacy? Bo wiecie, ona niedługo idzie na emeryturę i co wtedy?
Wróciłam od okulisty i nie mam jaskry, więc bardzo się cieszę. I nawet nie potrzebuję nowych okularów. :) Tylko że okulistka teoretycznie przyjmuje do osiemnastej, a mnie przyjęła o osiemnastej trzydzieści, przy czym za mną były jeszcze dwie osoby. Powiedzcie, jaki sens mają godziny przyjęć czternasta - osiemnasta, skoro codziennie (tak powiedziała lekarka) pacjenci przychodzą stadem o siedemnastej? Ale zostawmy te rozważania kierownictwu przychodni, a skupmy się na moich żalach. Otóż: mam stos książek od Cintryjki (zaczęte Lwy Al-Rassanu), dwie nietknięte Polityki, kilka artykułów o NAT2 (które teoretycznie miały być przeczytane na dzisiaj, ale wczoraj zapomniałam ich z pracy), a nic po zakropleniu oczu atropiną i oślepianiu tymi wszystkimi aparatami nie widzę. :(
1. Wie o biologii molekularnej naprawdę bardzo dużo i w dyskusji prawie zawsze to ona ma rację
2. Jest twarda, pracuje siedem dni w tygodniu po kilka - kilkanaście godzin i wie, że osobiste to nie to samo, co ważne (chociaż jak dla mnie wciąż to nie powód do lubienia kogoś, ale oznaka, że ten ktoś jest psychopatą)
3. Lubi zwierzęta; co prawda pokroiła w życiu mnóstwo białych myszek, ale opowiadała przejmująco, jak jej było przykro, gdy je kiedyś przez pomyłkę otruła cyjankiem; poza tym przygarnia bezdomne szczeniaki
4. To, że tyle mówi, czasem się przydaje, bo czas leci niepostrzeżenie, a potem nagle jest szesnasta i mogę iść do domu
5. Polubiła mnie. Kiedyś mówiła: "Powinna pani przeczytać tę książkę, proszę jej sobie poszukać w bibliotece, bo ja swojej nie pożyczę", a teraz na pytanie, czy mogę wziąć jakąś książkę na weekend odpowiada "Co tylko pani zechce"
6. Przestała mnie uważać za idiotkę i liczy się z moim zdaniem, bo rozmawiając ze mną mimowolnie dostosowuje postawę ciała i gesty do moich
Tylko co mnie się stało, że szukam w niej zalet? :(
Kupiłam w Castoramie żarówkę energooszczędną, jedną na próbę, z zamiarem kupowania ich stopniowo do końca roku, bo od stycznia prąd ma podrożeć, więc trzeba go zacząć oszczędzać. Obok stoiska z żarówkami był obwód do ich sprawdzenia, ale ja nie sprawdziłam, albowiem nie chciało mi się wyciągać żarówki z pudełka. Zapłaciłam 36 zł, dumna przyjechałam do domu, a tu się okazało, że żarówka nie działa. Prawda, że jestem głupia?
Przypominam sobie różne pocieszające porzekadła, np. "Ten się nie myli, kto nic nie robi", "Pieniądze to rzecz nabyta" albo "Nauka kosztuje", ale i tak mi źle. Moje poczucie skąpstwa nie może się pogodzić z tą stratą. Niech mnie ktoś przytuli. :((((
I mam problem, bo nie wszystkiego się uzbiera aż cztery sztuki. No nic, spróbujmy.
Cztery miejsca, w których pracowałam:
1. IITD PAN jak wszystkim wiadomo. Pierwsza praca i jedyna jak dotąd. Żeby mieć cztery punkty będę teraz wymyślać. No bo: 2. Wcześniej byłam na stażu, na innym piętrze, więc liczmy osobno 3. W wakacje 2005 byłam na praktyce w Cargill sp. z o. o. (tak, tym samym ;)) i tam też musiałam ciężko pracować, więc się liczy. No i jeszcze: 4. Gdy miałam 10 lat robiłam zastrzyki gołębiom pocztowym w gołębniku wujka Staszka i dostałam za to pieniądze, więc to też praca, prawda? :D
Cztery miejsca, w których mieszkałam:
Tu nic nie wymyślę, od urodzenia mieszkam w jednym i zamierzam w nim pomieszkać do śmierci. No, chyba, że się przeniosę na stałe do Australii albo jakimś cudem trafi mi się apartament o powierzchni od 150 m wzwyż. Z basenem, szkalnymi ścianami i ogrodem na dachu ;)
Cztery miejsca, które odwiedziłam:
1. Wenecja 2. Praga 3. Monte Carlo 4. Warszawa ;)
Cztery ulubione potrawy:
1. Flaczki 2. Wędzona noga z kurczaka 3. Pierogi z grzybami 4. Ryba (gatunek i postać obojętne)
Cztery miejsca, w których chciałabym byc teraz:
1. Łóżko 2. Sahara (albo jakaś pustynia, gdzie o tej porze jest ciepło, bo na Sacharze już chyba wieczór) 3. Lab (bo się dziś obijałam i mam wyrzuty sumienia) 4. Plaża gdzieś nad ciepłym morzem w południe
Cztery blogujące znajome wyrwane do odpowiedzi:
1. Fo (nadszedł czas słodkiej zemsty. :)) 2. Avarila (może coś wreszcie napisze u siebie ;)) 3. Ireth 4. Havrena (nie wiem, czy tu zagląda, wyślę jej linka)
Wróciłam z USG. Mam wnętrzności śliczne jak nastolatka. Gdybyż mnie jeszcze nie bolało...
Lekarka naprawdę bardzo się starała coś znaleźć. Powiedziała, że na takim badaniu nie widać wyrostka, ale ewentualnie zobaczyłaby płyn wokół niego, gdyby był. Z chorób przewodu pokarmowego zostaje jeszcze zapalenie uchyłka, jeśli mam jakiś uchyłek, więc mogę sobie zrobić endoskopię z kontrastem wlewnym. Fuj.
Szefowa się uparła, żebym dała sobie zbadać markery nowotworowe, a przy okazji pobierania krwi wzięła trochę w probówkę, wyizolowała DNA i zbadała brca1 i inne tego typu geny. Lekarka od USG zapytana powiedziała, że nigdy nie zaszkodzi, chociaż ona nie wierzy w markery inne niż CA125. Jeśli zbadanie jakiegoś w miarę ogólnego markera kosztuje mniej niż stówę, to może zrobię na wszelki wypadek.
Pani doktor raczej wykluczyła endometriozę, bo mówi, że by ją widziała, ale zdaje się, że też jest jakiś marker, którym to można sprawdzić. Poszukam. Poza tym dowiedziałam się tylko, że mam śliczne naczynka krwionośne, śliczne jelita, węzły chłonne, woreczek żółciowy i jajniki. Cud miód, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. :P Mogła mi tylko życzyć, żeby przestało boleć.
Bo po co, zrobię zdjęcie paru jednakowym prążkom i nic z tego nie wynika. Tylko marnuję papier (trzy stówy za rolkę). Równie dobrze można zapisać w zeszycie, że wszystko wyszło, nie muszę mieć przy każdym wpisie zdjęcia na dowód. Tylko trudno się powstrzymać, gdy wszystko tak fajnie wygląda. :)
Dostałam dziś kwiatka. :) Szkoda, że od osoby kompletnie nieinteresującej pod TYM względem.
W kategorii "Najczęściej występujace słowo" wygrywa... goli faceci faceci goli goli faceci i tylko faceci ciocia goła goli kobiety goli mężczyźni goli panowie goła cipa nagie panie naga bettina nagi facet faceci nadzy (strasznie ten blog pornograficzny :))
Fundamentalne pytania kto spiewał orła cień jeż czy karmic jak wykonac lalkę z włóczki jak latwo pozbyc sie pryszcza czy bede stara panna co znaczy że się śni pipeta czy warto być bezgrzesznym (ostatnie pytanie powtórzyło się siedem razy, więc chyba zasługuje, aby ponownie znaleźć się na liście ;))
I wyznania słyszę głosy ja lubie owce facet się nie rozwija