CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Zabili Eja :(

W związku z tym miałam dalej nie czytać, ale jednak przeczytałam.

Uwaga (szczególnie dla Mead), mogą być lekkie spoilery.

A więc zakończenie. Najpierw mną trzepnęło, bo książka kończy się w momencie, gdy Roland wchodzi do Mroczej Wieży. No i co, zapytałam? I tyle? Po siedmiu tomach, w których dawno zapomniałam, po co on tam idzie, nawet na końcu się nie dowiem? To jeszcze niezupełnie było wszystko, bo potem następuje coś pod tytułem Epilog, gdzie są przedstawione dalsze losy, hmm, innych bohaterów, nie chcę spoilerować. Po przeczytaniu go nadal myślałam, że King robi sobie jaja z czytelnika. Ale później jest jeszcze rozdział, który się zaczyna odautorską uwagą typu "No jak to, jestem zadowolony z tej opowieści, tak powinna wyglądać, jestem taki dumny z siebie, a wy marudzicie? Dobra, powiem wam, co było dalej z Rolandem, ale ostrzegam, że wcale nie chcecie tego wiedzieć." Akurat. :))))) Najlepsze w całym cyklu jest właśnie to zakończenie. Tak złośliwe, bezsensowne, właściwie głupie, że się zachwyciłam. Nawet Sapkowski Geralta tak okrutnie nie potraktował. ;) No i właściwie się okazało, że odpowiedź na moje pytanie, po cholerę on idzie i idzie i idzie na tę Wieżę, była wcześniej ukryta raczej celowo. Mówię wam, zakończenie jest piękne. Właśnie takie, na jakie ta przydługa i nadęta opowieść zasługuje. :)))))))

poniedziałek, 14 sierpnia 2006, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi