CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Atak
Poczułam się źle dziś w pracy, akurat rozmawiałam z szefową. Kobieta ma oko, jest jedyną znaną mi osobą, która potrafi to zauważyć. Aż dziwne. Taki sam atak miałam na przykład na ostatnim spotkaniu forumowym, w Więziennej, nikt nic nie dostrzegł, chociaż wtedy też rozmawiałam. Nawet nie zwróciliście uwagi, że zaczęłam mówić trochę od rzeczy. Niedobrze, bardzo niedobrze. Akurat przed nią zamierzałam te ataki ukrywać jak tylko się da. wtorek, 06 maja 2008, nita_callahan
Komentarze
uparte_zwierze
2008/05/07 07:58:18
Godryk napisał:
Można się na parę sekund zdrzemnąć i przeżyć we śnie paręnaście minut. A to mi się zdarza nagminnie. Dzięki temu jestem w stanie wyspać się w pracy :)) 2008/05/07 09:30:04
Joanka, smiem twierdzić, że w Więziennej wszyscy mówiliśmy już " trochę od rzeczy".
Poza tym, ja miałam deja vu na Komuny :-) No ale. Mam nadzieję że ataki nie będą się powtarzały, zwłaszcza przy szefowej. 2008/05/07 11:02:32
Skoro więc szefowa już wie i jakos nie zamierza Cię zwalniać, równie dobrze możesz się wreszcie przebadać, zanim atak przydarzy Ci się na pasach, czy gdziekolwiek gdzie może ci się stać krzywda. Wiem, że nie pierwszy raz to piszę, ale będę do znudzenia - może za którymś razem...
2008/05/07 12:31:05
Atak? Rany boskie, a czemu ty jeszcze u lekarza nie jesteś?? Bez względu na to, co ci się wtedy dzieje i jak wygląda, warto to sprawdzić.
|
A swoją drogą przeżywanie czasu, czas subiektywny itd. to ciekawa sprawa. Można się na parę sekund zdrzemnąć i przeżyć we śnie paręnaście minut. Można mieć co parę dni nieodparte wrażenie deja vu. Są teorie, że umysł tak naprawdę działa wielowymiarowo i jest nieco rozmazany na styku między przeszłością a przyszłością. Są też inne, że prądy elektryczne w mózgu płyną na tyle powoli, że musi przewidywać przyszłość, żeby w ogóle nadążać z funkcjonowaniem. ;-)
P.S. Nie mogę się oprzeć małemu cytatowi - porażające zdanie z opowiadania Lewandowskiego w NF: "Szybkim cięciem z bliskiej przyszłości odrąbał powyżej łokcia rękę naciskającą spust automatu"... - przebrany za polskiego księdza kapral Wojska Polskiego, w cywilu jaćwiński czarownik, skacząc pomiędzy teraźniejszością a przyszłością walczy przypadkowo znalezionym prasłowiańskim toporem z czarownikiem na usługach gestapo, uzbrojonym w rytualny żydowski sztylet ofiarny. (Przewodas pozazdrościł Krajewskiemu i osadził akcję w Breslau. Miejscami głupie, aż zęby bolą, ale można się było spodziewać.)
P.P.S. Trzecie prawo Clarke'a to wszyscy inteligentni ludzie cytują od czasu do czasu.
P.P.P.S. Mam wrażenie, że Ty jednak lubisz tę swoją szefową. ;-)