CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Przerażający sanitariusz
Babcia znowu miała migotanie przedsionków i było u niej pogotowie. Ale ja nie o tym. Przybyły sanitariusz miał (w kolejności od najbardziej do najmniej normalnej rzeczy): czerwony uniform pogotowia, okulary w czerwonej oprawce, wkłuty w rękę wenflon, błedny wzrok. Kiedy nic nie robił, siedział na metalowej walizeczce ze zwieszoną głową i zamkniętymi oczami. Na pierwszy rzut mojego niewprawnego oka wyglądał jak ćpun na haju. Powodów takiego stanu może być owczywiście wiele. Na przykład facet ma cukrzycę i z wenflonem mu wygodniej. Albo cokolwiek innego. No bo chyba nie jest możliwe, żeby był w pracy od dwudziestu godzin i szprycował się czymś, żeby nie zasnąć? Sanitariusze to nie kierowcy, prawda? sobota, 25 sierpnia 2007, nita_callahan
|
A co do zmęczenia to też bardzo prawdopodobna wersja - 24 godziny ciągłej pracy to raczej reguła niż wyjątek, właśnie na kontraktach i w sezonie urlopowym.
Albo był na kacu - ale to już trąci pomówieniem, a ponieważ ja go nie widziałem, więc nie będę więcej dywagował.
Cukrzyca raczej odpada - po co byłby mu dostęp dożylny?
Coraz częściej ratownicy medyczni (bo sanitariuszy już prawie nie ma) pracują także jako kierowcy ambulansów - żeby zaoszczędzić kosztów zatrudnienia jednego członka załogi. Także wykluczyć się tego nie da.