CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Jeden taki egzamin

Bo mi się przypomniał przy okazji pisania komentarza u Asła na blogu. O innych, na których negocjowałam, nie piszę, bo to były po prostu żmudne, nudne, merytoryczne negocjacje. ;) A tu było nawet zabawnie.

A więc egzamin. Z biofizyki, u profesora Sz. Pytania mi nie podeszły. Nic dziwnego i chyba nie mam się czego wstydzić, bo do tego egzaminu były trzy strony zagadnień pisanych Times Romanem ósemką. Nawiasem mówiąc, te kartki stanowiły atrakcję jednego spotkania forumowego we Wrocławiu, niektóre pytania niektórzy mieli potem w sygnaturkach, możliwe, że sami byliście przy ich odczytywaniu. ;) A jak nie, to mam je jeszcze, kto ciekawy - moge pokazać. ;) W każdym razie nie czuję się winna, że akurat na te trzy wylosowane pytania nie potrafiłam w pełni odpowiedzieć.
Po odpowiedzi miał miejsce zasadniczy dialog:

Prof: No nic nie poradzę, przecież sama pani widzi, że pani nic nie umie.
Ja: (tupnięcie nogą pod stołem) Nieprawda, przecież umiem!
Prof: Tak? No dobra, to dostateczny.

No bo faktycznie kuffa, uczyłam się przecież dwa tygodnie, coś musiałam umieć. W tym momencie czułam się głęboko skrzywdzona trudnością pytań i byłam gotowa walczyć zebami i pazurami o zaliczenie, bo nie chciałam oglądać tej cholernej fotosyntezy więcej na oczy.
Później stwierdziłam, że uratowała mnie płeć. Facet na moim miejscu dostałby pałę jak nic. Zdążyłam zauważyć, że u niego zwykle dziewczyna za to samo dostawała przynajmniej o pół stopnia lepszą ocenę i nawet sam nie zdawał sobie z tego sprawy. Po mnie tego dnia zdawali sami mężczyźni i wszyscy wyszli z niedostatecznymi. Czasem dobrze być kobietą. :)

sobota, 22 lipca 2006, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
2006/07/23 14:17:43
A czasem srednio. Jeden z moich wykładowców, typowa męska szowinistyczna świnia, standardowo rzuca do dziewczyn tekstami typu: "Proszę się zapisać na jakiś aerobik, a nie będzie się pani musiała chować w ostatnich rzędach":/
-
2006/07/23 21:07:57
A czasami nie warto być kobietą. U mnie na PŁ z racji tego, że byłam kobietą nie miałam zadnych ulg, a czasami wręcz byłam gnębiona ( ale żeby nie było-gnębiłam nie kobieta, która nienawiścią ziała do własnej płci).
-
2006/07/23 21:15:58
Ja przecież wcale nie twierdzę, że zawsze... :) A tego tekstu o aerobiku nie chwytam. :)
-
2006/07/24 16:48:52
Specjalnie dla JOANKI - DISCLAIMER:
DAWAL TYM SAMYM DO ZROZUMIENIA, ŻE JEST GRUBA I DLATEGO SIADA Z TYŁU
:P:P:P
P.S. Myślałam, że to oczywiste:>
-
2006/07/24 18:11:33
Aaaaha. :]
Zupełnie nie w tę stronę kombinowałam :P