CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Sama masz retrowirusy, durna babo :P

Szczury? Bój się Boga, pani Asiu! No ja wiem, że urocze, ale o jednym pani nie myśli, mianowicie jak wpływa wirusowe DNA które się wbudowuje w nasz genom, na nowotworzenie. Nie wie pani, czym te szczury mogą być zarażone. Pani mieszkanie będzie chodzącą bombą zegarową. Są prace prof. Hollanda na temat związku mysich retrowirusów z rozwojem raka piersi u ludzi, a ja sama, kiedy przeszczepiałam myszom nowotwory pochodzenia retrowirusowego, obserwowałam pojawianie się u nich innych, nowych. Fajnie, gdyby to był jeden przypadek, ale tak było często. A nie ma pani pojęcia, jaki jest pani system immunologiczny i kiedy zawiedzie. Cały czas próbuję panią uczulić na to, czego pani nie wie, tak jak mnie uczono za starych czasów. Więc kończąc gadanie, moja rada: niech pani się ich jak najszybciej pozbędzie. No a jak już je pani kocha... Bo ja też lubię zwierzęta, tyle lat pracowałam z myszami i szczurami, przestałam wcale nie dlatego, że nie lubię, tylko nie mam czasu. One wyczuwały, ze je lubię i mnie słuchały. Jak do nich przemawiałam, na przykład "teraz siedźcie tu grzecznie i nie uciekajcie z klatki", to siedziały. Więc niech pani przynajmniej przestrzega higieny. Matko boska, pozwala im pani biegać po pokoju? I po sobie? No to przynajmniej niech nie wchodzą do kuchni i proszę myć ręce przed jedzeniem. I już kończę długie gadanie, bo pani tramwaj ucieknie i nie zdąży pani do tych szczurów.

Powyższe stanowi skrót czterdziestominutowej przemowy wczoraj i półtoragodzinnej dzisiaj. :P Osobiście uważam, że bardziej mi zaszkodzi bromek etydyny wdychany w jej laboratorium, niż retrowirusy moich szczurzyc. Wydaje mi się też, że pani F. ma dziwne pojęcie lubienia zwierząt. Ja na przykład nie pracuję na zwierzętach doświadczalnych, własnie dlatego, że je lubię. Miałam też na końcu języka pytanie, czy nie jest jej wstyd, że te myszy jej tak ufały i słuchały, a ona robiła im takie straszne rzeczy.

A teraz moje zarazy:))))))))))))))))))))))))))

Tak wyglądały zaraz po przybyciu.

A taki z grubsza skutek przynosiło fotografowanie ich wczoraj:

Na szczęście w końcu się udało :)

Tutaj chwilę po tym, jak Ebola sprała Dżumę, ustalając pewnie raz na zawsze hierarchię w stadzie.

A tu mi się w ruchu udało:

wtorek, 03 czerwca 2008, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi

Komentarze
njc
2008/06/03 18:56:15
Co ustaliła Ebola?
-
2008/06/03 19:07:40
Właśnie mam zamiar wstać po słownik. :)
-
2008/06/03 19:52:52
A niech to cholera - pikne:))
-
2008/06/03 20:33:52
Cholera, nie? :) W zastępczym domku została jeszcze jedna szczurzyca, szkoda, że nie mam dla niej warunków, mogłaby się nazywać Cholera. :)
-
2008/06/03 23:07:10
Fajne :) Ale która jest która ?
Ta z białym ryjkiem jest ładniejsza :)
-
2008/06/03 23:11:41
Z białym ryjkiem to Ebola. Dżuma jest chyba trochę mniej fotogeniczna, ale w naturze wygląda lepiej, taki smukły, zwinny dzikus. :)
-
2008/06/04 10:44:44
Przemówienie - ROTFL. Szczególnie to dziwne pojmowanie miłości do zwierząt. Laboratoryjnych:)

A szczury fajne, choć nadal uważam, że moja fretka była ładniejsza (miała futerkowy ogon).
-
Gość: ava, *.toya.net.pl
2008/06/04 17:39:54
Szczurki są śliczne i urocze :)))