CURRENT MOON
Blog > Komentarze do wpisu
Tissue solubilizator

Posprzątałam dziś szafkę pod wyciągiem. Wyjęłam całą zawartość, opisałam, wymiotłam gruz, umyłam półki, umyłam każdą butelkę, wstawiłam na miejsce, przepisałam opis na komputerze, wydrukowałam i nakleiłam na drzwi. Zajęło mi to osiem godzin. Czuję się podtruta.

No i dumna, bo bardzo lubię sprzątać coś koszmarnie brudnego, gdy tak ładnie potem błyszczy. Nie ruszane od lat osiemdziesiątych odczynniki przysypane pyłem ceglanym doskonale spełniają ten warunek. Tylko kolana mnie teraz bolą od kucania i żałuję, że szefowa nie widziała, jak się męczę. Zostawiłam w widocznym miejscu wiaderko gruzu, jeśli sprzątaczka dzisiaj go nie wywali, to jutro będzie stanowiło delikatną aluzję. :)

Przerażające rzeczy przy okazji widziałam. Wielką butelkę cyjanku. Drugą wielką butelkę cyjanku. Kwas siarkowy, wodorotlenek sodu, fenol i inne takie już właściwie nie robią na mnie wrażenia, ale dopełniły obrazu. A ukoronowaniem był odczynnik o nazwie jak w tytule tej notki. Każdy musiałam wziąć do ręki, umyć i nie upuścić, chociaż ręce w mokrych rękawiczkach nijak nie chcą trzymać mokrego szkła. Brrr.

Do trzymających kciuki: nie ma za co trzymać, kompletnie do niego moje słowa nie dotarły. :(

poniedziałek, 07 stycznia 2008, nita_callahan

Polecane wpisy

  • Pogoda we Wrocławiu

    Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l

  • Ela ma kota

    Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,

  • Grrrrówno

    Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi