CURRENT MOON ![]() |
Blog > Komentarze do wpisu
Szukam pracy
Kuffa, co za stresujące i frustrujące zajęcie. Nigdzie tej pracy nie ma. Skąd ludzie ją biorą, do cholery??
czwartek, 11 stycznia 2007, nita_callahan
Komentarze
hrabina_fo
2007/01/11 23:04:31
znajomosci - to jest chyba klucz;/
2007/01/11 23:33:14
Ja wysłałem w swoim życiu może dziesięć cefałek. Z tego wyniknęły mi trzy prace i jedna prawie-praca. Żadna nie związana ze studiami, które ukończyłem ;D Baunsik.
2007/01/12 09:28:21
A ja olałam znajomości i dobrze na tym wyszłam:) Tylko tych cv wysłałam znacznie więcej, niż Tark.
2007/01/12 11:15:03
Ja jestem rozwydrzona. Do pierwszej w zyciu pracy ( we wczesnej młodości w wakacje) poszłam z ulicy i mnie przyjęli. Takoz do drugiej. Do trzeciej ( pierwszej poważnej) poszłam z ogłoszenia, i była to pierwsze CV wysłane w zyciu. Przyjęli mnie, pracowałam w zawodzie ( choć w moim przypadku trudno sprecyzowac zawód). To był bucefał i spółka.
A do tej pracy? Wysłałam sporo CV, nie pamiętam ile. Ale tez nie było to już ograniczanie się do " cokolwiek, byle za pieniądze", wysyłałam tylko to, co naprawdę mnie interesowało. Firma, która jako pierwsza odpowiedziała na CV, to moja obecna firma. Uważam, że jak się chce, to można. I prosze nie traktować tego jako prawdy objawionej, tylko wypowiedź IMO.
Gość: Joanka, *.iitd.pan.wroc.pl
2007/01/12 11:33:08
Kkkaruś, przyjmę to lepiej jako prawdę objawioną. To, że jak się chce, to można. I uwierzę ci na słowo, będzie mi łatwiej szukać.
Największy problem polega na tym, że ja chcę w zawodzie i najlepiej w labie, nie w handlu.
Gość: kotecek, 217.17.35.*
2007/01/12 17:01:52
A ja jestem przeciwienstwem Karoliny. Nie wiem, ile cv w zyciu wyslalam, ale pewno cos kolo setki. A kazda prace, ktora mialam, dostalam dlatego, ze ktos znajomu szepnal komus slowko.
Malo to pocieszajace, wiem.
Gość: kotecek, *.jmdi.pl
2007/01/13 00:32:25
Widzisz, Joanko, tylko to jest jeszcze tak: jak pracę znalazłaś dzięku komuś znajomemu, to a) masz stresa, żeby temu komuś nie narobić bydła i nie wyjść na osobę która nie zna się na rzeczy, bo ten znajomy zbierze baty za to, że polecił kogoś, kto się nie sprawdza, i b) to, że mnie przyjmęli, to jeszcze nie znaczy, że po miesiącu mi nie podziękują.
Taki lajf;) 2007/01/13 10:58:39
Ale tak to działa w całym cywilizowanym świecie i dobrze się sprawdza. No bo a) taki polecony przez kogoś pracownik stara się nie narobić bydła, b) ludzie nie polecaja byle kogo, żeby samemu nie wyjść na głupków, c) najważniejsze: pracodawca może mieć większe opory przed podziękowaniem znajomemu znajomych znajomych niż człowiekowi z ulicy.
Gość: kotecek, *.jmdi.pl
2007/01/13 11:43:48
Względem punktu c: pracodawcy mają odpowiednie szkolenia, na których psychologowie mówią im, jak zwalniać ludzi z pracy i czuć się potem tak samo dobrze, jak przedtem. I jak pozbyć się oporów. Jakichkolwiek.
Względem pkt. a i b - pełna zgoda. Ja się staram:) |