Nic tak nie poprawia kobiecie humoru jak zakupy. :)
Dlatego dziś z Asią i Elą, nie przejmując się padającym rano deszczem, poszłyśmy poszaleć na Świebodzki. Asia szukała butów do labu i bluzki na konferencję, ja - kiecki, która nie wyglądałaby jak stary szlafrok i puchatych kapci, bo obecne mi Falka zeżarła doszczętnie, a Ela poszła z nami do towarzystwa. Wyprawę uważam za udaną, bo zdobyłam: - Sukienkę, za 15 zeta (!), o niebo ładniejszą od tych z galerii handlowych. Widocznie biednych handlarzy nie stać na ozdabianie straganów szmatami, muszą kupować to, co się sprzeda. Owszem, lepsze materiały, koronki i cekiny kosztują w granicach 70 zł, ale rok długi i może coś takiego też nabędę. Na razie jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego zakupu, tym bardziej, że ślicznie w nim wyglądam. :) - Marszczoną elastyczną bluzeczkę, czarną w kwiatki, tak jakoś nie mogłam się powstrzymać. W niej też ślicznie wyglądam. - Dwie dzianinowe bluzeczki w różnych kolorach, akurat na moją babcię. Wygląda na zachwyconą. :) - Dwa komplety pościeli z poszewkami pasującymi na moje bezkresne poduszki, oł jeeee. :)))))))))) - No i oczywiście dolną bieliznę. :] Nie mogło być inaczej. Chociaż, jak w domu policzyłam, kupowałam dziś majtki tylko trzy razy, więc nie jest ze mną jeszcze tak źle. Kupiłam więc dwie pary pasiastych bawełnianych bokserków a'la Asioł, ktore są cudne i nie mogę się doczekać, kiedy je założę, stringi, które mają prześliczny kolor i fakturę materiału, a nade wszystko są stringami, więc nie mogłam się powstrzymać i jeszcze jedne bazarowo - tandetne bokserki za 2 złote, które kupiłam, bo tak na mnie patrzyły, że nie mogłam przejść obojętnie. :) Nie udało mi się tylko dostać żadnych fajnych butów, szkoda. I kapci, po takie kapcie chyba muszę pojechać do hipermarketu. Takie puchate z pieskami, krokodylami albo pazurami chociaż. Wiecie jakie. :) Żeby mi było ciepło w nogi. :)
Asia z Elą uczą się tańca brzucha. Wybierają się na kurs, a na razie mają płytę z ćwiczeniami i ćwiczą same w domu. I mnie też chcą na ten kurs namówić. O, takie filmy mi przysyłają na zachętę. Wariatki. :>
Też taką macie? Pół godziny błękitnego nieba, potem na horyzoncie pojawia się czarna chmura, która zbliża się z wielką prędkością, robi się ciemno, a z chmury l
Pewna pani przyniosła do weterynarza na operację roczną kotkę, maine coona, a potem po nią nie wróciła. Zapytana przez telefon wyjaśniła, że kota już nie chce,
Notkę niniejszą piszę w imieniu babci, która do niczego już dzisiaj nie jest zdolna. Wróciłam z zakupami, umyłam włosy, a ciągle jeszcze nie jestem zmęczona. Mi