- Ależ pani jest zdolna, pani Asiu. - Straszliwie. - Nie, ja tego nie mówię wcale z ironią. Naprawdę tak myślę. Zdolniacha z pani, tylko czasem trzeba panią zmobilizować do działania. Ślicznie pani te struktury wymalowała.
Mała rekompensata za wkurwianie mnie cały ranek. :)
Wyszłam z pracy godzinę później, bo musiałam pilnować szefowej. Wysyłałyśmy próbki do sekwencjonowania, które to próbki ja przygotowywałam, a ona potem pisała maila z opisem i instrukcją dla ludzi z IBB. Musiałam zostać na wypadek, gdyby się w czymś zaplątała.
A nawet mnie nie uwzględniła jako członka labu. Mamy w czwartek wykład, rzuciłam dziś okiem na przygotowywaną prezentację i widzę, że przy nazwie laboratorium jest tylko jej nazwisko.
Nie wiem czemu nie mam teraz na nic siły. Po drodze jeszcze miałam plany, że odkurzę, posprzątam, zrobię zakupy. Coś się chyba zmienia w pogodzie, bo chciałabym tylko spać. Plany się zresztą nie zmieniły - odkurzyć muszę, bo wszędzie pełno trocin, łazienkę sprzątnąć, bo niedługo na brzegu wanny pojawi się cywilizacja, trochę spożywczych zakupoów zrobiłam po przyjściu, ale nadal potrzebuję nowego filtra do akwarium, a szczury nie wiem, co będą dziś jadły. Dodatkowo tatuśkowi też nic się nie chce, więc musiałam mu podać obiad, a teraz za niego wyprowadzę psa, rrrwa mać. Potem muszę pozmywać, zrobić kolację i śniadanie na jutro. Podziwiem gospodynie domowe, matki dzieciom. Gdzie one znajdują na to siły? Już nawet mi się nie chce babcią przejmować.
Takoż i to, że dwa młode szczury chcą ustalić hierarchię w stadzie i robią to za pomocą bójek, zapasów, kotłowania się, skakania po sobie, podgryzania oraz drapania się tylnymi nogami nawzajem po brzuchach.
Mój dentysta sprawia, że czuję się złym człowiekiem
Poszłam dziś do niego w celu zaplombowania tamtej dziury. Obejrzał, oświadczył, że to nie dziura tylko kamień, wyczyścił go, przy okazji razem z osadem z dolnych jedynek z tyłu i nie chciał wziąć pieniędzy.
No co mam teraz powiedzieć? Wychodzi na to, że sama jestem dupa.
Na początek luźno związana skarga: wujek się wyprowadza, chlip. :(
Zajrzałam na stronę o tytule jak w tytule (mam w zakładkach, polecam), zawierajacą zdjęcia mojego osiedla i zamarzyło mi się nagle zrobienie fotobloga z moimi własnymi. A że wujek ma aparat fotograficzny i nie ogranicza mi dostępu do niego, to może, może... :) Może wyprowadzi się bez aparatu. ;)
Jeśli z pomysłu coś wyjdzie obiecuję zawiadomić. Co ja mówię, obiecuję was siłą zmuszać do oglądania tych zdjęć. Kocham Sępolno. :)
1) Ebola jest cwana, dzisiaj na własne oczy widziałam, jak wyszła z klatki między prętami (ćwiczyła od trzech dni, aż wreszcie jej się udało). Teraz nie wiem co robić, naprawdę nie wiem.
2) Dżuma za to ciągle załatwia się poza klatką. Co prawda dzisiaj zrobiła w trakcie kiedy myłam dno i poszła w tym celu pod kraty, a wcześniej siedziała mi kilka minut za dekoltem i nie nasrała, ale jednak w porównaniu ze ś.p. Falkusią straszny z niej flejtuch.
3) Falka mnie lizała po rękach i robiła chrum chrum, a one nie liżą i nie robią ;(
Natasza przywiozła ze wsi od jakichś znajomych. Zrzekałam się, że takiego mleka nigdy nie tknę, ale jednak wystarczyło spróbować. Zeżarłam kożuch, a teraz piję. Jeszcze zsiadłego zrobimy. Mniam.